Creed pokłóci się z rockim, uzna że jest najlepszy, przewali hajs w kasynie, zacznie żreć jak świnia i wyzwie swojego mistrza na pojedynek. Umierajacy 102 letni Rocky odłączy się od aparatury w szpitalu założy swój kapelutek pobiegnie na schody, poskaczę z radości i obaj wejdą do ringu. Rocky po 10 rundach, trzech transfuzjach krwii, 4 drzemkach i 1 dializie nokautuje grubasa który po wszystkim go przeprasza i prosi o wybaczenie, a Rocky tlumaczy mu przez 5 min czym jest szacunek. Koniec
Czy tobie czasem sufit się na główkę nie spadł? Tu już chyba nic nie pomoże, ewidentnie końcowe stadium głupoty
Nie sufit cały, nie mieszkam w Ukrainie. By zrozumieć sarkazm trzeba być inteligentnym co właśnie definiuje stadium Twojego intelektu misiu kolorowy.
Dobry kawał ironi i sarkazmu a jednocześnie nie zdziwiłbym się gdyby scenariusz kolejnych części trochę tak wyglądał. Wszystkim spinającym się na ten wpis - "luzu w majtkach" życzę.