Właśnie wyszedłem z seansu. Niby odgrzewany kotlet, wszyscy wiedzą jak się skończy ale film fajnie się ogląda. Stallone jest jak wino, jest dla Adonisa niczym Yoda dla Skywalkera. Jako fan całej serii o Rockym jestem bardzo zadowolony z tej części. I jeśli Sylwek da radę to chce następnego rozdziału tej sagi