Zgadzam się, jak są jakieś niedostatki to Mirosław Konarowski i muzyka Chopina je pokrywa.
Dobrze, że zwróciłaś uwagę na muzykę. Jest piękna i dzięki filmowi można pokochać Chopina, nawet gdy się muzyki "poważnej" nie lubiało.
Film jest z 1976 roku. Nie jest żadnym "harlequinem" czy czymś podobnym. Oryginalny, świetni aktorzy - świetnie grają.
Jeżeli ktoś lubi dramaty psychologiczne/melodramaty (bo nie "komedie romantyczne") MUSI go zobaczyć.