Niestety, zupełnie nie rozumiem zachwytów nad „Cichą nocą” Domalewskiego. Film tyleż patologiczny i mroczny, co ciężki i przewidywalny. Odnoszę smutne wrażenie, że motyw Polski klasy B został już tak bardzo wyeksploatowany, że aż się przejadł. Bo czym odkrywczym jest wyciąganie rodzinnych trupów z szafy – alkoholizmu, konfliktów o majątek, przemocy? Film bardzo niespójny, o zbyt dużej ilości wątków, z których każdy został nadszarpnięty, ale nie doprowadzony do końca. Zaznaczyć jednak trzeba, że reżyser nie wykreował rzeczywistości, lecz rzetelnie ją oddał. Portrety bohaterów są niewiarygodnie prawdziwe (może aż zbyt prawdziwe) i chyba stąd wynika moje nieodparte wrażenie przeglądania się w czarnym lustrze polskości. Ostatecznie wyszło siermiężnie i męcząco. Jestem na nie.
Dokładnie. Ale Złote Lwy dostał, tylko k... za co...?! Swoi dają nagrody swoim, tak jak Szumowskiej w Berlinie, jakiego goowna nie zrobi, zawsze jakiegoś "misia" dostanie
Szumowska trafnie opowiada o polskości w sposób zrozumiały także za granicą. O zabobonach, blokowiskach, niskich płacach. Pewnie za to ona dostała "misie". "Cicha noc" na pewno nie wyjdzie poza obłocone polskie podwórko.
Dlaczego nie odbierał od Asi? Tego wątku nie pociągnięto. Jak to możliwe, że rodzinka poszła sobie na Pasterkę po takim wieczorze..... Dlaczego rodzina dała się wkręcić w to auto skoro było na suwalskich rejestracjach? Sporo niedociągnięć, mało mocnej puenty.
Nie odbierał bo nie powiedział że już jest, niespodzianka miała być. Ale jak sie ten ogień tak szybko zajął? Jak szwagra stłukł jak ten widać że większy i silniejszy był?
Najważniejsze - kto przywiózł młodą z pasterki jak w pierwszą str miejsca nie było?
Szwagier był już dość mocno wcięty, w dodatku jak sikasz, to się nie spodziewasz, że ktoś zdzieli cię skrzynką... Po prostu wziął go z zaskoczenia i nie dał wstać, tylko lutował do oporu. Młoda może na kolankach u wujka wracała ;/ lub może jakiś sąsiad ją podrzucił swoim wychuchanym Daewoo Matizem ;)
Co prawda moim zdaniem film zasługuje na więcej niż 3 to jednak z istotą wypowiedzi muszę się zgodzić. Od pewnego momentu filmu każda scena przynosiła kolejny wątek z dużym potencjałem, który był jednak traktowany po łebkach i wygaszany bo reżyser wrzucał kolejny wątek. Po rozmowie Adama z pijanym ojcem, odkryciu prawdy o dziecku i bójce a następnie zapaleniu się domu człowiek miał wrażenie, że w następnej scenie dla podtrzymania napięcia zostanie odkryta Bursztynowa Komnata albo dowody na istnienie istot pozaziemskich. Autor chciał przekazać za dużo i trochę go to przersoło moim zdaniem
Stad takie wysokie oceny, bo film jest bardzo dobry i celnie trafia w rzeczywistosc, jaka zapewne jest gdzies jeszcze na prowincji polskiej...
A siermieznie mialo byc , bo tak chcieli tworcy i o to im chodzilo...
A jak Ciebie tak razilo, to musisz ogladac obraz swiat Bozego Narodzenia w filmach typu Listy do M, bedzie Ci zapewne tak slodko, uroczo i milo :-)
Ewiatko, rozumiem, że jesteś z orężu tych, którzy wyrażenie własnej opinii utożsamiają z hejtem, ale oszczędź mi proszę swoich uwag na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty. Mam prawo wyrazić swoje zdanie, a Ty możesz się z nim zgadzać lub nie, ale jeśli chcesz podejmować jakąkolwiek dyskusję, to rób to w sposób merytoryczny. Podpowiem, że używa się do tzw. argumentów, a nie pyskaczy w stylu „zapewne oglądasz listy do M, będzie ci słodko, uroczo i miło”. Jeśli zamysłem „twórców” tego filmu miało być przedstawienie patologii w tak betonowy i męczący sposób, w jaki to zrobiono, to niestety, ale pomysł nietrafiony. Do reszty Twojej wypowiedzi się nie odniosę, bo nie ma do czego. Bez odbioru.
Wyobraz sobie, ze nie jestem z orezu tych jak sie wyraziles , ktorzy wyrazenie wlasnej opinii utozsamiaja z hejtem, brzydze sie hejtem...
Ja Cie nie obrazalam, napisalam, ze jesli ten film jest dla Ciebie zbyt siermiezny, to ogladaj, a nie, ze ogladasz, a to roznica, sliczne plastikowe filmiki, ktore nie odzwierciedlaja prawdy o Polsce, tylko sa niejaka uluda, ale jesli ktos lubi, to moze...
Natomiast, Ty pokusiles sie z marszu aby mnie obrazic przyklejajac mi latke, ze moje wypowiedzi sa na poziomie gimnazjalisty i to srednio rozgarnietego gimnazjalisty, bardzo nieladnie :-(
No tak, bo jedyna prawda o Polsce to zapyziała wieś z pijaną i dysfukcyjną rodziną. Nie wiem, mam wrażenie, że w polskim kinie pokazuje się tylko dwa obrazy - albo głęboką patologię, albo wyidealizowane życie w warszawie. Nie pamiętam już kiedy w Polsce zobaczyłabym bohaterów na normalnym, średnim poziomie, z którymi mogłabym się utożsamiać. Widocznie kinowcy lubią ekstrema i średnio im wychodzi pokazywanie szarości.
Pewnie, to wynika z tego, że ta zwyczajność jest nudna i tak mało fotogeniczna, a te estrema są właśnie w jakiś sposób wciągające i jest o czym opowiedzieć, albo tragedia rodzinna, albo sielanka, że wszyscy wystrojeni, bogaci, imprezujący itp., z tym, że w tej sielance też bywają pewne tragedie, tylko, że trochę barwniej pokazane...
Nie wiem, zależy dla kogo, dla mnie ekstrema są właśnie nudne, ja cenię w kinie subtelność, pewnie dlatego film mi nie podpasował. Wydaje mi się, że twórcom po prostu łatwiej kręcić ekstrema, bo to jest prostsze.
Ja też cenię subtelne filmy, przytoczę tu tytuł "Ból i Blask" Almodovara, ale to zawsze zależy jaki twórca i co właściwie chciał aktualnie przekazać, widać czasem trzeba użyć innych środków wyrazu. Pozdrawiam :-)
Przychylam się do opinii. Ocena Filmweb 7.5 prawie jak arcydzieło; de facto nic z filmu nie wyniosłem i na pewno go więcej nie obejrzę.
Smarzowski to nie jest.W Weselu to wszystko było ciężkie acz przekonujące i bolało. Tu to jest wtórne nudne przewidywalne..taki film oglądałam z lat 2000-2008 kiedy w Polsce było ciężko.
Jeszcze jedno..tylu wspaniałych aktorów i żaden nie miał szans zrobić dobrej roli przy słabym scenariuszu.Wszystko bardzo przeciętne..zobaczyć..zapomniec.