Dlatego proszę się nie sugerować jakimiś Lwami! Najczęściej to zawsze jest poukładane, tak jak Szumowskiej w Berlinie - jakiego goowna nie zrobi, zawsze jakiegoś "misia" dostanie
Źle, bo potem dostaje kasę na kolejne gnioty, a jak Kolonko chciał kasę na film o Pułaskim to mu odmówili. Zresztą co to za satysfakcja dostać nagrodę od znajomych?
Jakby Kolonko wziął się za kręcenie to dopiero byłby gniot. Jeśli tysiąc znajomych kręciło filmy i uznało, że to jednak twój jest najlepszy, to całkiem nieźle, co? Z resztą nagrody publiczności także o czymś świadczą.
A jeśli chodzi o moją ocenę, to faktycznie odniosłem wrażenie, że z tymi "och, ach" trochę lekka przesada. Film jest niezły, ale nie na tyle, aby się nim tak podniecać. Fabuła i aktorstwo pierwsza klasa, ale jak dla mnie słabo realizacyjnie. Muzyka nie przykuła, a obraz... no nie jestem fanem kręcenia połowy filmu marketową kamerką z ręki.