Czy rumuńska rewolucja ma twarz Rambo? Czy największym zagrożeniem dla reżimu Ceaușescu mogły być przemycane magnetowidy i kasety VHS? W latach 80. Rumuni byli sterroryzowani i żyli w izolacji. W telewizji mieli tylko jeden program, urządzali więc tajne pokazy filmowe w swoich domach. Zew wolności i powiew Zachodu przynosili im Jean-Claude Van Damme, Sylvester Stallone i oczywiście niezniszczalny Chuck Norris. W dokumencie zobaczymy m.in. Irinę Nistor, zajmująca się wtedy nielegalnym dubbingiem, której głos był rozpoznawalny dla tysięcy Rumunów oraz Teodora Zamfira, szmuglującego kasety przez granicę z Węgrami. Pasjonujący dokument o ludziach, dla których ucieleśnieniem wolności byli umięśnieni amerykańscy bohaterowie.
W latach osiemdziesiątych Rumunia pod rządami Nicolae Ceaușescu była kompletnie zamknięta na świat. Cenzura miała pełne ręce roboty, a komunistyczne władze robiły wszystko, żeby naród był odcięty od wytworów kultury zgniłego zachodu. Kwitło jednak podziemie. Obywatele pragnęli mieć dostęp do kina rozrywkowego. Ludzie po kryjomu przekazywali sobie kasety VHS z filmami, których gwiazdami byli m.in. Jean-Claude Van Damme, Sylvester Stallone czy Chuck Norris. Reżyserka, Ilinca Calugareanu ("Runners"), przedstawia niespokojny czas przed upadkiem systemu i snuje tezę, że najbardziej niedocenionym przez władze wrogiem okazały się kasety VHS. W produkcji nie zabrakło wypowiedzi najpopularniejszej z rumuńskich lektorek filmowych, Iriny Nistor, oraz wspomnień zwykłych obywateli.