PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580746}
6,3 35 737
ocen
6,3 10 1 35737
4,1 11
ocen krytyków
Chemia
powrót do forum filmu Chemia

Trudno o afrirmację życia, gdy organizm trawiony jest przez "skur... na 'r'" (jakby to powiedział Janusz Chabior w roli pułkownika i wulgaratora Mariana Bońki). Jeszcze trudniej jest zrobić film z tym "jeba... zgredem" (ponownie wulgarator) w jednej z głównych ról. A jeszcze jeszcze trudniej jest zrobić taki film w oparciu o osobisty dramat. Właśnie takiego zadania podjął się Bartosz Prokopowicz, którego żona, założycielka fundacji "Rak 'n' Roll", starała się ze wszystkich sił raka wyrolować.

"'Chemia' jest przede wszystkim filmem o miłości. To opowieść o niezwykłym uczuciu, dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości. To film dla wszystkich, którzy wierzą, że w życiu najważniejsza jest właśnie miłość" – przekonywał jeszcze przed premierą Bartosz Prokopowicz. Zaznaczyć trzeba, że nie jest to próba przeniesienia na ekran życia reżysera i jego żony Magdaleny, obraz w zamierzeniu miał mieć bardziej uniwersalny rys.
Mamy więc love story: ona z wyrokiem w karcie pacjenta, on ze stryczkiem (dosłownie) nad głową; ona rzuciła właśnie pracę, on został ze swojej zwolniony. Jak nie trudno się domyślić, los (w dość dziwacznych okolicznościach ) splącze ich nieszczęsne dusze i zagra melodię do tańca zombie (kto widział, ten wie).
Przyznam, że nie zgadzam się z opiniami, że "film jest poruszający". Historia jest poruszająca, zgoda. Umówny się: film poruszający taki temat już z natury jest... poruszający. Nie mogę przeboleć realizacji oraz tego jak rozpisani zostali bohaterowie. Żulewska i Schuchardt to przecież – mimo młodego wieku – specjaliści w swoim fachu (czekam już na ich "taniec" w "Demonie"). Tutaj filmowy Benek miota się na ekranie i myślę, że może wstydzić się kilku kwestii, które włozono mu w usta (czytaj scena przy drodze) oraz zachowań (czytaj scena przed gabinetem lekarskim; o spotkaniach w kościele nawet nie wspominając – miałem wrażenie, że cały ten wątek został wygrany na tak nadętym tonie, że organista w pewnym momencie wypadnie przez balkon). Nie aktora, lecz scenariusza w tym bardzo wielka wina. Na Żulewską natomiast patrzy się z przyjemnością nawet w chwilach, gdy niektórzy widzowie odwracają wzrok i przestają przeżuwać popcorn.
Choć w kontekście wydarzeń zabrzmi to szczególnie okrutnie – wątek miłosny przegrywa tu z rakiem; sceny, w których główna bohaterka epatuje swoim ciałem (jak sama mówi: "martwą naturą") są sugestywne i wydzielają silne emocje, jednak, gdy tylko kamera schodzi z jej sylwetki i próbuje uchwycić relację między bohaterami, emocje szybko wyparowywują. Choroba miała być pretekstem do opowiedzenia o czymś więcej, tymczasem Benek i Lena są trochę jak postaci malowane sprayem, bez głębi, brakuje im łyżki stołowej ("szczypta" byłaby nadużyciem) naturalności.
I jeszcze ten komercyjny sznyt... Czasami "brakowało" mi loga tvn-u w rogu ekranu.

Ja historię Magdaleny zapamiętam z dokumentu, który dostępny jest w internecie. Tych, którzy czują niedosyt po filmie Bartosza Prokopowicza, odsyłam na stronę http://www.tvp.pl/filmoteka/film-dokumentalny/spoleczenstwo/magda-milosc-i-rak. Warto zapoznać się z życiem artystów od strony.. hmm codziennej.

ocenił(a) film na 3
XxSe7eNxX

Po więcej zapraszam na: https://m.facebook.com/profile.php?id=521575844539106

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones