Film o niezywkłej historii, wielkiej i spontanicznej miłości a także strasznej tragedii i wielkim szczęściu. Nie znam dokładnie prawdziwej historii kobiety na której wzorowano film ale musiała być niezwykła. Jedni uważaja za to co zrobiła, że to egoistyczne i nie właściwe. Może i tak ale na pewno odważne i nikt nie wie jak by się zachował w takiej sytuacji. A co do filmu to film dobry, żadne super wow ale do obejrzenia, przeżycia ciekawej historii. Mocne i zapadające w pamięć sceny. Muzyka również na plus.
Film reżyseruje mąż p. Magdaleny jednak film ten nie jest filmem biograficznym a jedynie inspiracją. Szkoda, zawsze lepiej obejrzeć biografie bardziej się to przeżywa niż takie pół na pół.
A mnie się wydaje, że biografia właśnie nie byłaby tym samym. Inspiracja daje większą dowolność, nic nie musi być "od - do".
Nie wiem czy jest coś egoistycznego w chęci ocalenia dziecka, którego się nie planowało, ale bardzo zapragnęło, kiedy już było wiadomo, że jest. W chęci pozostawienia po sobie tej cząstki, na którą będzie można przelać miłość i która każdego dnia będzie o tej miłości przypominać. Nie oceniam tego, nawet nie chcę, bo sama jestem matką.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc o "super wow", ale dla mnie ten film jest mocno "wow". Bo pokazuje emocje w taki sposób, jakiego nie widziałam jeszcze w żadnym polskim filmie. I pozwala te emocje poczuć.
Tak szczerze, po tym co Bartosz Prokopowicz naopowiadał w wywiadach po śmierci żony to nawet prywatne filmowe zapiski z ich życia by mnie nie wzruszyły. Magda Prokopowicz była niezwykła, chociażby ze względu na swoją odwagę. Bartek Prokopowicz to Piotruś Pan który może kiedyś dorośnie chociaż wątpię.
Nie znam Prokopowicza, ale skoro tak mówisz to znaczy że Schuchardt zagrał swoją rolę bardzo dobrze bo tak go właśnie odebrałem jako faceta, który ciągle jeszcze do końca nie dorósł.
"Szkoda, zawsze lepiej obejrzeć biografie bardziej się to przeżywa..."
Chyba jednak decydujące w tym "przeżywaniu" nie jest to, czy film jest biograficzny, tylko czy został dobrze nakręcony.