Ogolnie film mi się podobał. Cieszy mnie to,ze choroba nie została potraktowana w sposób standardowy , nie zostal pokazany proces walki z rakiem. Każdy raczej wie jakie sa etapy zmagania z chorobą, w filmie pokazano zarys -rak, chemia, kontrola, powrot choroby bez zagłębiania się w kliniczny obraz tego stanu.
Na pierwszym planie jest dwójka młodych, nieco odrealnionych ludzi, zmagających się z trudna sytuacją.
Nie jest to film o raku lecz o ludziach z chorobą ale tez z rożnymi życiowymi problemami, takimi jak w życiu każdego innego człowieka.
To film o pokonywaniu przeszkód , przekraczaniu barier również wewnątrz siebie, zrozumieniu, dojrzewaniu, pokorze, miłosci.

Carpe Diem, Kochaj mysli przewodnie .. niezależnie w jakim jestes punkcie.
Aktorzy dobrze dobrani, świetny Tomek Schuchardt, Danuta Stenka i Eryk Lubos,
Agnieszka Zulewska w kilku scenach wygladała trochę sztucznie, podobnie jak w innych filmach ale ogolnie dobrze zagrała.
Najbardziej przeszkadzała mi w filmie animacja, może i polaczenie tego było ciekawym pomysłem , jednak realizacja nie trafila do mnie.
Podobnie poczatek filmu, banalne i miałkie. Ona rzuca prace i z wariacka prędkością jedzie autem, jego wyrzucaja i to samo. Trafiaja na siebie i rzucaja się sobie w ramiona. Troche traci harlequinem.
Mimo tego film warty obejrzenia i zatrzymania się na chwilę, pomyślenia co jest w życiu tak naprawdę ważne….czym tak naprawde jest miłosc.
"Miłosc to nie pluszowy mis, ani kwiaty"... (Happysad)