Wydaje mi się, że jednym z przesłan było:
1) pokazać jak dzieci rozumiały całą tę sutyację... - czyli że nie rozumiały jej wcale
2) pokazać że większość niemców zupełnie inaczej widziała te obozy koncetracyjne - jak właśnie matka co była w szkou że ich palą, czy jak ten zakłamany film który był pokazywany oficerom

Tak MI SIĘ WYDAJE.

Faktycznie, wnioski trafne, ale...
Trzeba sobie odpowiedzieć dla kogo ten film był. Dla dzieci, które jak piszesz nie rozumieją sytuacji na pewno nie. Oglądałem go ze swoim 11-letnim bratankiem i nie miał pojęcia o co chodzi, a na końcu jak wsypywali im Cyklon B to się pytał czy oni im tam wrzucają osy. Czy dla dorosłych? Też raczej nie, bo ja dokładnie rozumiałem co się tam działo, a jednak manipulowano moimi odczuciami jakby właśnie manipulowano dziecko. Na końcu filmu mógłbym powiedzieć, że ktoś mi wmawiał, że jednych mniej szkoda zabić niż drugich.
Niech się przyzna ten kto na końcu poczuł się trochę w stylu "Szkoda tego chłopca, nie powinien zginąć, bo nie powinien tam być", a jednocześnie nie pomyślał, że żaden ze skazańców w obozie nie powinien tam być. To jest w sumie mój główny zarzut wobec tego filmu.

To Ty musisz być jakoś mało rozgarnięty. Jeśli czegoś nie usłyszysz w dialogu, w głosie narratora lub w końcowych napisach to nie umiesz czytać między wierszami? Ostatnie sceny są raczej bardzo czytelne w odbiorze. Kiedy ci mężczyźni są zaganiani na zagazowanie i są pokazani jako grupa [a między nimi ów 8late] wszyscy są równi, obecny tam syn hitlerowca niczym się spośród nich nie wyróżnia. Tak samo gdy są już rozebrani i są pokazani od góry- sytuacja analogiczna= widzimy ludzi, którzy zaraz zostaną zabici i wszyscy okazują takie same, ludzkie emocje. ludzkie ze względu na humanizm, a nie na sztuczne podziały tkwiące w ludzkich głowach.

Wnioski są trafne jak najbardziej.
Myślę, że tworząc ten film, nie chciano, by wyciągnięto takie wnioski, jakie Ty wyciągnąłeś.
Twój 11-letni brat ma prawo jeszcze niczego nie rozumieć, nie wiedzieć. Film z pewnością nie był przeznaczony dla kogoś poniżej... powiedzmy, 15 roku życia. Dla dorosłych może być on ukazaniem tamtego świata oczami rodziny niemieckiej, na pozór normalnej. A właściwie niemieckiego chłopca. Który nie rozumiał sytuacji.
Cała ich rodzina przeprowadza się blisko obozu, by ojciec chłopca miał "pracę" pod ręką. Zauważ, że matka nic nie wie o robocie, jaką ten wykonuje... do czasu. Co się wtedy dzieje? Nie popiera tego, zapewne chce zabrać dzieci. Widzi w mężu potwora. Zaczyna współczuć ludziom, Żydom z obozu obok, którzy pracują/pracowali u niej w domu dopóki choroba ich nie zapędzi do gazowni. Albo ich sprzeciw. Cokolwiek.
Przecież wiesz.
Nie powinieneś zarzucać takiej banalnej rzeczy filmowi. Przedstawiłeś ją na tak więlką skalę, że naprawdę wygląda to na problem, jednak jest to tylko szkopuł, do którego nieliczni się mogą odnieść pozytywnie.
Jednak każdy ma prawo do własnego zdania. Ja swoje właśnie wyraziłam - po przeczytaniu Twojej opinii, po prostu musiałam. :)

dokładnie, ostatnie dwa zdania są niezwyle trafne. Tak się składa, że ja płakałam z myślą ' Boże, tak bardzo współczuję tym ludziom' a nie z myślą 'czemu ten chłopiec tam trafił, nie zasługiwał ' . Dla mnie ten film w pewnien sposób pokazuje co się działo w obozach koncentracyjnych, jak ludzie byli traktowani właściwie nie z własnej winy, chociażby ten oficer, który został wysłany na front a czemu? Z winy własnego ojca? Bez sensu, czemu ktoś ma odpowiadać za inną osobę? To tak jakbym podeszła do jakiegoś Rosjanina i napluła mu w twarz za to, że 400 lat temu coś gdzieś się wydarzyło. BEZ SENSU

Reżyser pokazał że tak bardzo nienawidzili żydów że szybko chcieli sie ich pozbyć aż tak szybko że go niezdążyli wyciągnąć

I takie same wnioski wyniosłem z tego filmu co patriishiia

ja, przyznaję. oglądałam ten film o 3 w nocy. od momentu jak wymyślił podkop i że tam wejdzie do Szluma to przeczuwałam że on tam zginie, a tatuś mu nie pomorze. i fakt pod koniec jak widziałam że wchodzą do krematorium wiedziałam co jego - i reszte czeka . każdy zapewne to wiedział. i fakt popłakała się wiedząc co go czeka i jak to się skończy. ale znam tą historie i wiadomo po co tam byli ci co gineli i do czego służyły ,,łaźnie,, i krematoria i nie chodzi mi czy było to polskie, niemieckie czy żydowskie dziecko. chodzi o sam fakt- jak piszesz że nie powinien zginąć bo nie powinien tam być. ALE TAM NIE POWINIEN BYĆ NIKT.
i fakt film nakręcony i wyreżyserowany jest tak by było żal niemieckiego chłopca, a może i tak miało być, bo filmów gdzie widać ból i cierpienie żydów jest wszem znane, więc wymyślili coś takiego, jeszcze jak by to był niemiecki film jakoś było by to zrozumiałe, ale Brytyjski- tych co wyzwolili obozy i widzieli na własne oczy tą tragedie. no koszmar.
FILM ładny ciekawy smutny, ale wolę mimo wszystko pokazaną ,,prawde,, a nie zakłamania i wymuszone współczucie.
polecam film OSTATNI POCIĄG DO AUSCHWITZ.

Nie zauważyłam tam tragedii z powodu śmierci jednego Niemca . Widziałam tam śmierć wielu ludzi i rozpacz rodziców . A jakie znaczenie ma narodowość gdy rodzice tracą dziecko ?!...

A jednak mimo wszystko zgadzam się z FMB, głupio mi to mówić, ale bardziej było mi szkoda Niemca niż Żyda, ale to może dlatego,że Niemiec był głównym bohaterem i cały czas śledziliśmy jego losy, mimo to, że był kawałem świni wtedy jak wyznał, że go nie zna.

Moim zdaniem film mógł się skończyć inaczej, bo tamta śmierć nie miała żadnego głębszego znaczenia, oprócz pecha i znalezienia się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Wydaje mi się, że reżyser wstawił tamtą scenę, by poruszyć Amerykańców i by na własnym ciele poczuli holokaust.

Film nie mógł się skończyć inaczej bo powstał na podstawie książki o tym samym tytule. Gdyby zmieniono końcówkę to byłaby to zupełnie inna historia.

Właśnie o to chodzi że śmierć wszystkich tych osób, setek tysięcy ludzi którzy zginęli w obozach była bezsensowna i nie różniła się wcale od śmierci chłopca, oni też mieli pech , pecha że urodzili się jako żydzi albo że znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Większość z nich wchodząc do obozu też była nieświadoma tego co ich czeka, podobnie jak Bruno.

Przecież głównym przesłaniem tego filmu jest FAKT iż, ojciec swoim rozkazem zabił własne dziecko ! SAM WYDAŁ WYROK NA WLASNEGO SYNA! To on zarządzał obozem i to on chciał zwiększać efektywność 'mordów' na Żydach. Jednym słowem- kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.. Jego własny pomysł zabił jego dziecko. .

magnifiqe dokladnie to samo powiedzenie przyszlo mi do glowy po obejrzeniu filmu

Było to pokazane w ten sposób, bo ten niemiecki chłopiec był jednym z głównych bohaterów. Gdyby głównym bohaterem był któryś z zagazowanych żydów to jego śmierć byłaby przedstawiona jako tragedia

P

Nie orientuje się aż tak w historii, ale czy tego typu filmy pokazywane niemieckim żołnierzom rzeczywiście miały miejsce, czy to wymyślone/symbolika na potrzeby filmu?

w moim odczuciu film ma też na celu pokazać jak ojciec bruna prowadzi podwójne życie z jednej strony jest ojcem wzorem do naśladowania dla swojego dziecka a z drugiej oprawca niewinnych ludzi, mordercą kimś kto nadal sobie prawo do decydowania o innym życiu, człowiekiem gwalcacym prawa ludzkie. Stanął w obliczu zagrożenia gdyż idea i mechanizm któremu ulegl pozbawił go czegoś najważniejszego czyli życia swojego dziecka. Był ślepym wykonawcą