Jestem tego samego zdania. A chciałabym obejrzeć nowa ekranizacje Chłopów, co do tamtej mam zastrzeżenie do Jagny. Była to 19 latka, a gra ja 35 letnia kobieta. Gryzło mi się cały czas. Wygląda jak "stara, a głupia", widząc 35 łatkę, to ma się w stosunku do niej już jakieś wymagania, by miała coś w głowie. Po chwili przypina mi się,że to 19 latka, a one często mają ostro w głowie i jej zachowania wtedy są bardziej zrozumiałe. Ps. Sama miałam już i 19 i 35 lat i tak uważam.

Sorki za błędy, słownik zmienia. Przypomina mi się, nie przypina. Pstro w głowie, nie ostro...

W tym filmie Jagnę będzie grała Kamila Urzędowska, która ma 29 lat, czyli wciąż 10 lat więcej od książkowej Jagny.

Ale współczesna Jagna przynajmniej wygląda na 19 lat, bo tamta z lat 70-tych na około 45.
Poza tym to dziwne, że polski film wpierw ma premierę światową, a w Polsce później. Jakkolwiek co do "Zielonej granicy" można to jakoś zrozumieć, bo kontrowersyjny, to tutaj?...

"Chłopi" byli pokazywani na festiwalu w Toronto i tam mieli światową premierę. Polska premiera to dzień, kiedy film oficjalnie wchodzi do polskiej dystrybucji, czyli zaczyna być wyświetlany w kinach (nie licząc pokazów przedpremierowych).

Teraz jasne.

W tradycyjny sposób juz " chłopi " nakręceni byli dekady temu. Polecam.

Przecież autor postu mówi ,,Starsza ekranizacja była świetna", czyli ją oglądał, jednak chce reboot'u

Co do chłopów jeszcze jestem w stanie zrozumieć tą nostalgie i chęć zobaczenia „tradycyjnej” wersji. Ale powiedzieć, że Twój Vincent wypadł „drętwo” to pozostaje mi skomentować tylko w ten sposób https://youtu.be/fCd7iYhZBgU

Pozwolę się zdecydowanie nie zgodzić :)

Mogliby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo by namalować te obrazy klatka po klatce i tak muszą wszystkie sceny nakręcić z prawdziwymi aktorami.

Tak swoją drogą zastanawiam się czy nie można by podobnego rezultatu uzyskać po prostu nakładając specjalny efekt na nakręcony film.

a myślisz że jak to zrobiono? nikt tego nie malował "ręcznie", a na pewno nie tradycyjną metodą

Nie wykazałeś się wiedzą. Film najpierw został nakręcony a potem ponad 100 malarzy malowało go od podstaw, później klatki były łączone przez animatorów. W linkach zdjęcia z produkcji.
https://www.chlopifilm.pl/images/galerie/5-188.jpg
https://www.chlopifilm.pl/images/galerie/5-189.jpg

Ok przyznaję że nie wiedziałem w jakim stopniu film miał namalowane klatki filmu, ale to wciąż nie jest głównie praca malarzy, ale animatorów. Zastanawia kogo bardziej cisnęli za grosze, malarzy czy grafików.

Widziałem 30 minutowy fragment tego filmu, jeszcze bez ostatnich szlifów. Powiem tylko tyle - jest przepiękny! Również muzycznie. Słowiańskie klimaty.
To najbardziej oczekiwany przeze mnie film w tym roku. A muszę przyznać, że po zwiastunie byłem trochę sceptyczny.
Ktoś pisał o Oscarach....tak....to się może stać.

Jak nie udostępniasz swoich danych osobo(bo nie wiem jaka płeć),to nie pisz lakonicznych głupot!Pozdrawiam

To wystarczy oglądać stara wersje ;) mi się bardzo podoba nowa wersja j zamysł, ale Wieniawa pasuje tam jak pieść do nosa …

Skoro starsza ekranizacja była świetna i w sumie nadal się nie zestarzała, to nie ma sensu kręcić kolejnego "tradycyjnego" filmu, w dodatku zapewne mocno okrojonego ze względu na czas "dopuszczalny" w dzisiejszym kinie czas trwania filmu. Dlatego pomysł na warstwę wizualną sam w sobie się broni i wszystko sprowadzi się do tego, czy nie położą całej reszty...

Jaki jest czas dopuszczalny? Gren book, Irlandczyk...

Tak w ogóle to ta filmwebowa zajawka jest ßmieszna. "Tajemnicza Jagna"? Ona jest tak tajemnicza, jak gacie nastolatki.

Vincent mnie nie zachwycił. Za to Chłopi... Super. Seans nie wiadomo kiedy minął.

Polecam zobaczyc. Vincent byl malowany pod katem obrazo, w Chłopach punktem wyjścia jest historia, a warstwa wizualna podbija emocje przedstawione w filmie.

Vincenta nie widziałem bo chyba nie moje klimaty. "Chłopi" - książki czytam co jakiś czas bo podobnie jak "Lalka" to dla mnie nasze literackie arcydzieła. Film oczywiście widziałem ale zwykle nie wracam do nich. Nowej wersji bardzo się boję zwłaszcza ze względu na obsadę :D ale skoro to jest przerabiane to może nie wszystko stracone :)

Byłem na filmie, wyszedł pięknie. Trawestuje twórczość różnych malarzy przełomu XIX i XX wieku. Warto zobaczyć.

Chłopi nakręceni w tradycyjny sposób już istnieją, nie widzę problemu

To po co ruszac cos co jest klasykiem i jest genialne?

No ale po co druga taka sama wierna adaptacja? Ten film wnosi coś więcej, pozwala naprawdę zanurzyć się w ten świat polskiej wsi i zrozumieć dzięki temu fenomen książki, która sama w sobie może się wielu wydawać nudna i trudna w odbiorze.

Też nie wiem po co taka forma "malowidła" zamiast żywych zdjęć. Może chodziło o zaskoczenie odbiorców (a zwłaszcza kapituł różnych festiwali) formą artystyczną. Koneserom, krytykom, może się spodobać niczym broda Concity Wurst na Eurowizji, ale nie wiem czy chcę coś takiego obejrzeć. Może z ciekawości jak to wyszło.

Może zapytam raczej, czemu by nie, zwłaszcza że tradycyjne adaptacje już istnieją? Nie wszystkie filmy muszą być kręcone w stylu surowym, prostym lub pseudo dokumentalnym. Czy na scenografię u Wesa Andersona też się narzeka że po co takie to? Jak się chce posłuchać historii i tyle to można poczytać książkę, a żeby popatrzeć na grę aktorską można iść do teatru, nie widzę czemu nie wykorzystywać możliwości medium i opowiadać historię również bawiąc się np dźwiękiem i obrazem.

Same here, też nie rozumiem fenomenu malowanych wizualiów. Według mnie filmy na nich tracą i nie inaczej było tutaj.

Po pierwsze klatkaż. Oczywiście nie sposób oczekiwać od produkcji zrealizowanej w takiej technice 60 FPS-ów, ale szczerze? Zdecydowanie wolałbym je niż żabkujący artyzm. Przecież temu nawet do minimum, tj. 25 było daleko i momentami miałem wrażenie, że jestem w stanie je policzyć.

Druga sprawa, niespójność. Malarstwo ma to do siebie, że nie jesteśmy w stanie stworzyć dwóch takich samych obrazów. Wystarczy, że malarz minimalnie inaczej pociągnie pędzel i już mamy zauważalne różnice. Normalnie to nie przeszkadza, ale jak złożymy kilka tuzinów, by stworzyły scenę to nie wygląda to za dobrze.

I trzecia sprawa, przy filmie tej skali nie ma wyboru i trzeba iść na skróty. Stopklatki należało rozdzielić na setkę malarzy przez co mamy pewne rozjazdy w stylistyce. Zwłaszcza w scenach dziejących się w ciemnych, chłopskich chatach. Miałem wrażenie, że w nich tylko pierwszy plan jest "uartystyczniony" a tło nie ruszali. Dalej, jeśli wierzyć twórcom to ręcznie malowana była co 5 klatka a reszta była interpolowana przez SI i momentami coś poszło bardzo nie tak. Dla przykładu w scenie ślubu Boryny i Jagny Marcjanna trzymała ikonę, która z definicji jest statycznym obrazem. Wystarczyło zrobić kopiuj-wklej na wszystkie klatki, ale z jakiegoś powodu on dosłownie pływał. Aż byłem w szoku, że w filmie, którego selling pointem są wizualia dopuszczono do takich bubli.

No i na koniec, taka technika najzwyczajniej w świecie jest pretensjonalna. Zwłaszcza w momentach kiedy trawestowali Chełmońskiego. Także co tu dużo mówić? Ktoś odwalił kawał nikomu nie potrzebnej roboty a ja chętnie obejrzałbym "wersję reżyserską" pozbawioną tych ręcznie malowanych filtrów...