Abstrahując od treści, o której już tu sporo napisano, otrzymujemy film na zadowalającym artystycznym poziomie: świetnie zagrana tak główna rola jak i role drugo- i trzecioplanowe; ciekawe i mające uzasadnienie ujęcia; dobry dźwięk (co jest wyjątkiem w naszej kinematografii); niebanalne dialogi i zgrabnie poprowadzone wątki; wreszcie - odpowiedni soundtrack.
Minusy: brak jakiegokolwiek odniesienia do wypadku, w końcu ginie matka głównego bohatera, a tu nic - ani policji, ani orzeczenia o winie, "tylko" pogrzeb; niepotrzebna piosenka w języku angielskim, mamy tyle świetnych utworów własnych, polskich, więc po co ta angielszczyzna?, żeby choć Kacper był belfrem od j. ang.
Jest to film dla smakoszy kina, bijący na głowę choćby belgijski "W kręgu miłości" czy inne "Wichry namiętności".