Beznadziejna to jest ta wypowiedź. Lublin to piękne klimatyczne, typowo studenckie miasto z historią i jest tu wiele do zobaczenia. Oczywiście nie jest to duże miasto (ma koło 450,000 ze studenciakami), ale jednak jak na warunki polskie zalicza się chyba do pierwszej dziesiątki pod względem ilości mieszkańców.
Jeśli chcesz oceniać miasto, w którym zapewne nie byłeś, przez pryzmat filmu, którego akcja dzieje się w murach jednej ze szkół w Lublinie, to gratuluję inteligencji i wyobraźni:>

Nie wiem skąd stwierdzenia twoje "przez pryzmat". To można poznać sytuację w polsce B przez pryzmat załatwiania pracy czy wygrywania przetargów publicznych. Miasto studenckie ma to do siebie, że możesz zapytać kogokolwiek kto nie jest przyjezdny jak jest i coś miłego powie tylko ten kto jest kolesiem z paczki miejskiej, albo z dzianymi rodzicami ma zaklepaną miejscówkę "do życia", dokładnie to jest w lublinie. Ja taką własnie analogię widzę (nie tylko wnętrze szkoły w filmie widać, bo widać też kupę nędzy brud i zachowania typowe dla załamania psychicznego jak pijaństwo). Lublin ma tyle dobrego w sobie, że są gorsze miasteczka, a może wcale nie gorsze, a takie same tylko z inną populacją. W lublinie jest drogo w sklepach, do pracy nikogo nie potrzeba bo w roku akademickim jest masa rąk do pracy od tanich studentów, przez wakacje nic się nie dzieje miasto pustoszeje.

Wizerunek miasta w fimie zasługuje na oddzielny temat, zaraz go założę.

Lublin został ukazany jako magiczne miasto: piękne kamienice, stary zabytkowy cmentarz, urokliwa szkoła i trajlusie sunące wieczorową porą :)

Temat ciekawy, bo pokazuje jak nasz kraj jest podzielony i zróżnicowany. Przez ostatnie kilka lat Lublin i region nadganiają różnice w rozwoju po długich latach stagnacji.
"Beznadziejność" w filmie jest ukazana według mnie w kilku kwestiach:
- służba zdrowia, która nic nie robi, człowiek sam ma sobie poradzić, żadnej pomocy psychologicznej i pokazania co robić w takiej sytuacji, zero dofinansowania specjalistycznego sprzętu (skaner Auto-Lektor Braille firmy Harpo kosztuje kilkanaście tysięcy) i wskazania gdzie uczyć się czytania Braille'a; Skoro nie dało się leczyć, trzeba było pomóc z tym żyć!
- system edukacji mielący uczniów jak maszynka do mięsa, tylko zrealizować program, przeprowadzić maturę i wykopać w świat ze świadectwem ukończenia szkoły; tylko główny bohater interesuje się sytuacją uczniów, chce zaciekawić tematem i uczyć, a nie wykładać
- ciągły strach pracownika przed zwolnieniem z byle powodu i kombinowanie jak tu obejść prawo (badania okresowe) lub dotrwać do emerytury

Koleżko alboś w Lublinie był dawno albo przejazdem. A co.do twojej wiedzy na temat klasy średniej to sugeruje doczytać, bo coś czuję, że nie bardzo kojarzysz sprawę