Widzimy tutaj bardzo barwną (dosłownie) historię morskiej podróży. Brudna a zarazem żywa kolorystyka dodaje tej całej przygodzie jeszcze większego klimatu. Warto zobaczyć.
SPOILER!!!
Wg. mnie jest to po prostu kolejne zwrócenie uwagi na to, że nie ma co tylko i wyłącznie marzyć - trzeba brać się za te marzenia jeszcze. Czyni to właśnie ostatni marynarz, który wymarzył sobie Caracas jako cel podróży (wyruszający na końcu statek należy do niego). Poprzednik śni o Bangkoku, o heroicznej walce z morzem i niezwykłej przygodzie, lecz nie ma motywacji, by zacząć coś od tak. Zamiast tego woli pić i siedzieć z przyzwyczajenia w portowym barze, gdzie wielu innych marynarzy ma podobny problem. Temat motywacji jest dość często spotykany w takich produkcjach bo i krótki (idealny na krótki metraż) i dość łatwy do zrealizowania (w zależności od pomysłów artystycznych). Wykonane w dość specyficznym (czasem niewyraźnym :P) stylu. Klimat natomiast jest oddany ciekawie.