Tutaj też ostro żłopią piwsko. Fajna scena jak już przyjechali do Andreasa i poszli do baru na piwo, tam spotkali tego kolesia z Sosnowca, a najlepsze było jak w tym barze też serwowali ich ulubiony przysmak Śląskie Piwo. Dobry motyw był jak Jerzy z Grejtą byli otoczeni przez psy u Gienka. Hahaha i te teksty "Idź zobacz, czy nie ma coś do picia" i "Idź zobacz, czy nie ma coś do jedzenia". Andreas coś stracił formę. W pierwszej części obalił ze 20 butelek Śląskiego, a tutaj pozwolił sobie na jedną lampkę wina. Być może po ostatniej wizycie u Gienka i Jorga trzustka mu wysiadła :)
W filmie jest dużo fajnych i zabawnych momentów, tak więc nie ma co się zbytnio rozwodzić. 7/10 i do widzenia.