Lubię takie filmy, ale ten jest jest wyjątkowo słaby i z wyjątkiem paru scenek jest nudny, bez klimatu, bez polotu.
Moim zdaniem nie był nudny. Były w nim śmieszne i ciekawe momenty, ale ogólnie to nie jest jakiś powalający film. Ale zachęcam do obejrzenia :)
Ja w zasadzie nie przepadam za filmami, w których porusza się kilka odrębnych historii za jednym razem. Po ten sięgnęłam w zasadzie tylko z powodu Ewana McGregora i Marka Stronga. I? No cóż...
Zapowiadał się całkiem fajnie. W pewnej chwili pomyślałam sobie: No to teraz na pewno coś się rozkręci. I rozkręciły się, napisy końcowe.
Jedynie kreacja Toma Hardy'ego dodawała humoru od czasu do czasu.
Zastanawiałam się nad PONIŻEJ OCZEKIWAŃ a OK. W końcu przeważyła druga opcja, ponieważ widziałam już o wiele gorsze filmy, a ten - mimo wszystko - troszkę się wyróżniał.
Ale i tak nie polecam...