Nic dodać, nic ująć.

Zgadza się. Nie oglądam Marvelów, ale sądzę że są one bliższe realiom życiowym niż był ten gniot.

Dokładnie miałem takie samo odczucie. Po pięciu minutach żałowałem, że wybrałem ten film, chciałem wyjść. Żałuję, że tego nie zrobiłem. Gniot, nic więcej.

dla mnie to on był taki w klimacie kill billa

Kill Bill kilka poziomów wyżej, a tego dzieła nie szło oglądać

Nawet John Wick przy tym urasta do arcydziela.

JW w swojej kategorii jest naprawdę dobry. A to... tylko troszkę lepsze niż nudne jak flaki z olejem 6Underground.

John Wick to chała do kwadratu, to jak słaby Bullet Train musi to być?

Oba slabe ale Wick ma przewage bo broni sie dobra choreografia walk i ich sceneria a to juz jest atut,Bullet ma za duzo pastiszu przez co malo angazuje,za malo w tym powagi a Wick choc sie sili,dlatego bardziej angazuje.

nie zrozumiałeś konwencji, ten film w samym założeniu nie ma być dokumentem tylko rozrywką, tutaj nic nie miało być realistyczne, ja się bawiłem wyśmienicie i doceniam bardzo że twórcy ewidentnie mieli pomysł i dobrze go wykorzystali

Tu nawet rozrywki nie było. Żarty wymuszone, reżyser chciał na "2 smoking barels" coś pokombinować ale nie poszło. Lipa.

O właśnie, wiedziałem że z czymś mi się kojarzy klimat pogawędek. Ritchie, OFC!

Jak cos moze byc rozrywką skoro męczy w trakcie oglądania.

Ja pierd*le rozrywka po chju xD

Gdyby nie fejk komentarze zachwalajace ten pseudo film... 3 gwiazdki tylko za Pitta.

Ten film miał taką konwencję, coś jak Snatch, The Gentlemen, Four Rooms i podobne. Broni się scenariuszem, aktorstwem, humorem i ogólnym pomysłem. W zalewie durnych filmów bez scenariusza z akcją przeładowaną głupotą do granic możliwości to taka mała perełka na dzisiejsze czasy.

Patrzac racjonalnie na fabule tego filmu,jest własnie glupota do granic mozliwosci :D

Do Przekrętu czy Gentlemans to nawet startu nie ma. Fajny pomysł ale wykonanie... niestety tak sobie. Na raz.

Bylejakość to jest jak Netflixa oglądam, albo innego tam Mena.


Racjonaliści się kuźwa odezwali...Zamiast na akcyjniaku racjonalności szukajcie na różnych czarnych wysrywach, czy innych tam poprawnych LBTGQ++--** .


Tu przynajmniej zamiast skrętu kiszek, można miło i przyjemnie spędzić czas a i racjonalności jest więcej niż na dowolnym przedstawicielu Czarnego Kina, gdzie krytycy poniżej 7-8 rzadko schodzą

Niestety takich czasów dożyliśmy.

No arcydzielo... Hahaha :)

Chyba nie do końca zrozumiałeś konwencję :) film miał być groteskowy i prześmiewczy, co moim zdaniem wyszło im bardzo dobrze - przeplatanie brutalności z komedią, dramatycznych tematów z żywą muzyką itp. o to tutaj chodziło. Bez doszukiwania się drugiego dna (co z resztą sami podsunęli - nie, to nie ma żadnego przesłania, po prostu bawcie się dobrze) dla mnie to było bardzo wyraźnie zaznaczone :)

Żeby coś znaczyć to dialogi muszą być o czymś.

‘Nierealna fabula”. LOL, ziomek to film o zabojcach na zlecenie w pociagu xD
Komedia i akcja. Jak mozna sie doszukiwac glebi w takiej produkcji? Film byl zabawny, mal akcje (a nawet zwroty) i fajna gre aktorska. Jak chcesz glebi to jest masa innych filmow do kminienia. Swietnie sie bawilem, mimo iz nie jestem fanem akcyjniakow. Film na poziomie, tylko trzeba sie wyluzowac na nim, bo to ma byc czysta rozrywka ;)

Zgadza się ! po cięzkim tyg w pracy taki film to świetna sprawa. Zwykła rozrywka i nic przy czym trzeba męczyć głowę. A ktoś wymaga realnej fabuły od tego typu kina... Mi również się podobał bo zaleciało klimatem od Guya Ritchie.

Dzien dobry, czy to zlot intelektualistow za 5zl? Hah

Może pozostań przy filmach dokumentalnych i biograficznych?

jak byś mi wyjął to z ust, a o mediach społ. w 100% tak samo sądzę. Jestem informatykiem a wręcz od kilku ładnych lat nie lubię np FB. Jeszcze 10-15 lat temu nie było tej tandety, rynsztoku politycznego na fb a komunikatory nie były przesadnymi kombajnami. Peace

Dokładnie to samo. Miałem wrażenie, że nakręcono dla TVN albo innej TVP. max 3/10

Tak jest. Taka wydmuszka. Dynamicznie, a jakby nic nie miało wagi. Gadki o niczym. Komizm na siłę. 2h? To scenariusz na pół. Postaci brak, zamiast postaci poruszające się wizerunki. Kopia rzeczy z innych filmów bez zrozumienia czemu tam działały. Scenarzysta nikt ale reżyser dobry więc pewnie robił ten film na w*jebce dla kasy z milionem odgórnych zaleceń studia "co musi być pokazane a czego nie wolno pokazać." Trochę szkoda ludzi, którzy oceniają to na 8. Ewidentnie za dużo dobrych filmów to nie widzieli albo przy obecnym kinie zachodnim poprzeczka została już tak nisko zawieszona, że są tak wygłodniali, że nawet taki teledysk wideo jak ten film ich bawi.

Co ciekawe dzień wcześniej oglądałem film Niewygodny Świadek z 1990, którego akcja też toczy się w pociągu. I ale to był normalnie zrobiony porządny film. Czyli taki gdzie np. są postaci, i gdzie akcja coś znaczy. A dzień później obejrzałem coś takiego. Niesamowite:) Ogólnie polecam. Oczywiście Niewygodnego Świadka :) Bardzo dobrze zrobiony film. Ogólnie cały czas ostatnio jestem zaskoczony jak to starsze filmy mnie zaskakują swoją "porządnością" i jak to obecne amerykańskie nie mają w ogóle jakby jaj tylko jakby sztywno trzymają się tylko tego co im tam wolno pokazywać np. jeśli chodzi o postaci. Jakby się dosłownie bali czy coś. Bo pewnie taka jest prawda. Przecież to obecne USA i nowe Hollywood. Jakbyśmy mieli normalne wiadomości to by ze 100 reportaży można było już zrobić jak amerykańcom odbiło. A "o polityce tożsamości" powinien być pierwszy z tych reportaży. Ale niestety nasza telewizja jaja to widziała tylko na obrazku. A już broń cię panie boże żeby mieli okazać jakiś własny kręgosłup moralny, bo przecież w tv nie wolno nic złego powiedzieć ani o Amerykańskim rządzie ani o Chińskim. Ok. Sorry za offtop. A Niewygodnego Świadka z 1990 serio polecam jak ktoś szuka dobrego filmu z akcją w pociągu. W sumie koreański ZOMBIE EXPRESS też był dobry i można go z czystym sumieniem polecić:)

Dobrze wszystko opisałeś. Lata 90, owszem, zaskakują jakością, scenariuszem i czym tam jeszcze. Chociaż ... Nie dalej jak wczoraj obejrzałem "Uznany za niewinnego" z Fordem, no i lekko się zestarzał, a miejscami irytował mnie topornym rozwojem sytuacji i dialogami. Ale ok, nie wszystkie muszą być bdb.

A ten tu celuloidowo-lukrowaty wymysł nie był nawet zły pod względem scenariusza czy aktorstwa, jednak mające przypominać rzutkość Ritchiego dialogi wypadały tu topornie, siermiężnie, a efekty jak to ostatnio efekty- po prostu słabe-Terminator2, oryginalny Jurrasic Park, 2012 nawet z Cusackiem - to są efekty... Ech...

Parę razy jednak się zaśmiałem, a to komedia, czyli jednak coś tam zadziałało u mnie. Mimo wszystko, nie moje to kino: za dużo, za głośno, za sztucznie, ale kompletną beznadzieją tego nie nazwę. "The Message" też jakoś nachalnie nie wychwyciłem, trochę cringe nastąpił jak pod koniec Pitt przyszlochał przy Bullock. A właśnie... Bullock, to deepfake Bullock był czy tak sobie naciągnęła skórę, że wygląda jak naoliwiona muzułmanka? Zresztą tam, czego ja oczekuję. Reasumując, miałem po pierwszym kwadransie odczucia podobne do jednego z wyżej piszących (żałowałem, że mnie skusił Critical Drinker, w moim przypadku), ale od momentu zawiązywania się akcji i po kolejnych zejściach poszczególnych pasażerów trochę uległo to wszystko poprawie. Scenariuszowo też bez większych dziur i rosyjski akcent 3 półki wyżej niż u Wicka. 6 dam.

Nierealna fabuła...czyli jak większość wfilmów? A Władca Pierścieni to co? niby realna? Co to za głupi argument?;D

Nie wiem gdzie napisałem o nierealnej fabule. Do Vulkana miałeś zaadresować posta, podejrzewam.
Jednak to twój argument i tak jest nietrafiony - Władca Pierścieni to film fantasy, więc z automatu przekerowujemy nasze myślenie i nie dziwimy się na widok smoków czy elfów, ok. A tu jednak wypada mieć jakieś tam oczekiwania wobec filmu pod względem autentyczności poszczególnych scen czy rozwiązań scenariuszowych. Ja rozumiem, że to komedia i ok, ale weź mi z takimi scenami jak dwóch chłopa wiszących na zewnątrz drzwi rozpędzonego do 300km/h pociągu, wzajemnie się jeszcze trzymających...

Dobry komentarz. Film wyłączony po 20 minutach. Dodam że jestem fanem m.in. Snatcha i jakże niedocenionego Dredd 3d

Dokładnie. Tak wysoka ocena tego filmu jest dowodem na to, że żyjemy w idiokracji. Film podobny do Kill Billa lub Maczety, w którym może się zdarzyć wszystko, kierowany do młodszego widza. Zbiór tanich gagów i przerysowanych postaci polany tryskającą krwią. Fajnie, tylko że to dla mnie nuda, bo skoro wszystko jest absurdalne i nic nie ma sensu to ja nie mam żadnych emocji i wszystko mi jedno co się stanie i jak to się skończy.

Tak, bo jak ktoś lubi takie filmy, to jest głupi. Co za brednie. Widocznie nie są to filmy dwa was, i dwa was są filmy realne, smutne, obyczajówki i historyczne. Czyli odpada wam fantasy i Sci Fi czy ogólnie sensacyjne filmy, bo każdy ma coś z nierealnego scenariusza. Jak książki takie są czy gry, to gra gitara, jak ktoś tworzy film to już nie pasuje . Argumenty totalnie od czapy. Film nie musi wywoływać emocji. Tego typu filmy mają bawić nieskrępowaną zabawą.

Tego nie powiedziałem, że głupi. Raczej mniej wymagający i mniej doświadczony. Fantasy sci-fi i sensacje to moje ulubione gatunki, więc pudło. Historie z innych światów mogły się wydarzyć, a ta z tego filmu nie, bo łamie zasady fizyki i logiki. Zabawa ma polegać tylko na dynamicznym, kolorowym i brutalnym obrazie, efektach wizualnych i humorze sytuacyjnym, a sceny i wydarzenia są ze sobą luźno powiązane i scenariusz to tylko pretekst do bezsensownej akcji. Co kto lubi, ale ja się po prostu nudziłem i liczyłem minuty do końca.

"Historie z innych światów mogły się wydarzyć, a ta z tego filmu nie, bo łamie zasady fizyki i logiki. Zabawa ma polegać tylko na dynamicznym, kolorowym i brutalnym obrazie, efektach wizualnych i humorze sytuacyjnym, a sceny i wydarzenia są ze sobą luźno powiązane i scenariusz to tylko pretekst do bezsensownej akcji."
Dobre argumenty, mam nadzieję, że dotarły do niektórych. Ja lubię rozrywkę, nawet z niższych lotów humorem, spoof comedies jak "Naga broń", gdzie absurd goni absurd, ale jest jednak różnica - tam spodziewam się tego absurdu w nadmiarze, a tu jest mi on serwowany wbrew oczekiwaniom. Max 6 to wszystko co mogłem dać, bo jednak pare razy się zaśmiałem i -jak już napisalem gdzie indziej - aktorsko film co najmniej dobry.

Dawno nie oglądałem tak chałowego filmu, mam nadzieję że złote maliny się posypią za to dzieło...

Zawsze możesz sobie odpalić Nad Niemnem.

XD, przecież ten film to po prostu dobra zabawa czasem wystarczy kija wyjąć i miec fun, nie każdy film musi być poważny i realistyczny albo jak dzieła Tarantino. Bullet train idealnie łamie filmowe stereotypy i robi to w subtelny sposób, jak ktoś siedzi w kinie od dziecka to będzie zajebiście się bawił masa nawiązań do popkultury japońskiej do stereotypów nawiązanie do Romeo i Julii. To jest jeden z nieliczych filmów przy którch miałem taki fan z oglądania 9/10...

Dawno nie widziałem nic ciekawszego. Bardzo przypomina mi Kill Billa, ale w trochę innym wydaniu. A dosłowność jest cechą umysłów miernych.

Kaszana. Współczuję tym, którzy kupili na to bilet w kinie.

Bylejakość bardzo dobrze opisuje ten film. Od nachalnego CGI oczy bolą. Nieudolna próba komedii sensacyjnej/kryminalnej - porównując mistrzów gatunku dodatkowo widać nieudolność. Pitt ciągnie w górę ile może. Szkoda Michaela Shannona - w tej durnej charakteryzacji trudno coś ugrać.

I pisze to koleś, który uważa za top filmów Dredda i KungPow