Szczerze mówiąc to Amerykanie nie mają zielonego pojęcia o piłce nożnej. Ogólnie ten cały film zalatuje z lekka idiotyzmem, bo nawet temu psu nikt nie próbował obebrać piłki ani przeszkodzić w zdobyciu gola. Jak dla mnie to wszystko jest zbyt naiwne.
Rację Ci przyznaję zupełnie.
Może jak i miałam 10 lat, to mi się w sumie podobało, ale teraz... wolę trzymać się od tego filmu z daleka.
Co do filmów z psami w rolach głównych, to "Fluke" całkiem fajny /lubię tą melodię, na pianinie to chyba było grane - "Memories Of Another Life"; jak coś, to wpiszcie sobie/.
Jako mała między innymi też lubiłam "Cats And Dogs". Ostatnio z ciekawości sobie nawet drugą część obejrzałam.
Haha.
Co to się ogląda.
:)