Halina chyba

Przed chwilą, oglądałem go na kanale "Kino Polska". To był film szyty na miarę PRL-u. Najważniejsze były wówczas koszty produkcji. Przekroczenie budżetu wymagało zgody co najmniej kilku sekretarzy, z POP PZPR włącznie. Początek filmu robił nadzieję, na coś ambitnego z wartką akcją. Tymczasem, wszystko przenosi się do budynku, gdzie rzecz dzieje się w czterech ścianach aż do finału, nie licząc końcowych klatek w łódce na wodzie. Jako dziecko, namiętnie czytywałem "Kapitana Żbika". Sceny bójek i strzelanina w filmie, wypisz wymaluj, jak z tego komiksu. Brakowało tylko "dymków" z tekstem. Odnośnie pani Haliny Golanko, to babka niczego sobie. Dlaczego reżyser zdecydował aby mówiła głosem Joanny Jędryki, pewnie wie tylko on. Może jej własny był za mało dramatyczny? Obecnie tego się nie robi. Muzyka w filmie była koszmarna. Kompletnie nie pasowała do akcji na ekranie. Filarem ekipy aktorskiej był charyzmatyczny Ryszard Filipski. Polecam "Hubala" z nim w roli głównej. To majstersztyk sztuki aktorskiej.

Może i bond dla ubogich, ale jak by tak teraz zrobili jakiegoś bonda z Craigiem w tym stylu, to bym się cieszył. Poważnie, trochę psychodelii, żeby było widać, że to szpieg.

Nie zgadzam się. We wszelkiego rodzaju Bondach irytowało mnie zakończenie, a konkretnie jego kiczowatość (główny bohater zawsze wychodzi cało z opresji, udając się w ustronne miejsce z wybraną do konkretnej części urodziwą bohaterką). Tutaj mamy coś kompletnie przeciwnego. No i jednak Ryszard Filipski jest genialny w tego typu rolach, jego gra pochłania całkowicie i nie pozwala się nudzić (co przyznam szczerze podczas przygód agenta 007 zdarzało mi się regularnie). Przy tej okazji chciałbym polecić film "Tylko umarły odpowie".