Niestety - nic ciekawego... Naiwna, by nie rzec pusta fabuła, do tego praktycznie zerowa akcja (oprócz kilku beznadziejnych niby-zwrotów akcji), nie wpadająca w ucho muzyka. Do tego mdła gra aktorów, których ratuje jedynie Penelope Cruz w roli Carmen (zaznaczam, że ratuje grą, a nie urodą). Gatunkowo to "coś" też ciężko określić. Niby fantasy, a oprócz założeń fabuły (najsłabsza interpretacja pojęć "Niebo" i "Piekło" z jaką się dotychczas w filmach spotkałem) brak żadnych powiązań z tym gatunkiem. Komedia? Pierwsze słyszę, że w tym dzięki temu filmowi można było doświadczyć choćby uśmiechu (chyba, że politowania). Ogólnie film jest o niczym i dla nikogo... Gdyby nie Penelope Cruz, która stara się ratować tą mizerną produkcję film dostałby 2/10.