a dlaczego nie? nie musi byc ktos super ubrany i bardzo bogaty, zeby druga osoba sie w nim zakochala. Malo o zyciu wiesz.

hmm...spróbuję jaśniej. Nie chodzi o to, że Ci faceci nie mają fajnych ciuchów i kasy na kolację. Chodzi o to, że bezdomni w Polsce nie należą do osób dbających o higienę (z pewnością istnieją jakieś cudowne wyjątki, ale ja nie o tym). Film miał pokazać środowisko bezdomnych jakich mijamy codziennie na ulicy i słusznie pokazał ich jako osoby z własną historią, marzeniami itd. Spróbuj jednak porozmawiać z jedną z takich osób i przekonaj się jak długo wytrzymasz. Chodziło mi o to, że ten obraz byłby realniejszy, gdyby zostało pokazane nieco więcej - jak np ona przełamuje swoje opory, potem nakazuje codzienne kąpiele, przynosi im świeże ubrania... inaczej serio - nie uwierzę dopóki nie zobaczę na własne oczy:)

ale Ty mowisz tak, jakby ten ich "romans" trwał bog wie ile, a to poprostu bylo jednorazowa przyjemnosc i ona sama mowila ze wraca do iwana itp. a ze ten bezdomny ja jakos zauroczyl, wszystko jest mozliwe:)

ok, szansa jest. według mnie minimalna, ale niech Ci będzie:) bez sensu kłócić się o to, czy jest na ziemi jakaś kobieta, która ma ochotę na romans z bezdomnym. może faktycznie życia nie znam, albo w ludzi nie wierzę.

miłość bywa ślepa hehe:D

Motyw, o którym piszesz też wydaje mi się naciągany. Próbowałam go jakoś tam uzasadniać, ale nadal mi tu coś nie pasuje. Ok, Francuzka, zainteresowana ludźmi, światem, autentyzmem, szuka nieszablonowych historii itp., otwarta na świat i ludzi, wyzbyta stereotypów, ok., pomoc chłopakom, film o nich, też ok., ale żeby od razu taka intymność, nijak mi się nie klei. Chociaż film bardzo, bardzo dobry, motyw Francuzki to jedyne do czego mogłabym się "doczepić".

Zauważ, że ten bezdomny był nim od niedawna, był przystojny i możliwe, że nie zapadł jeszcze na ten syndrom niemycia się.

Nie wiem, czy tylko ja zrozumiałem ten moment inaczej niż Ty. Powiedziała, że jedzie do Rosji gdzie spotka Iwana, potem do Chin, Kazachstanu (nie pamiętam tych imion), gdzie MOŻE spotkać innych mężczyzn. Nie powiedziała chyba, że jedzie do konkretnej osoby. Miała na celu wyrazić właśnie to jakie ich spotkanie było przelotne. Nie pierwsze i nie ostatnie.

dokładnie, babka jeździła po świecie, poznawała różnych ludzi i wdawała się w liczne romanse ;)
co do autentyczności wątku - hmmm, w sumie Jacek nie był chyba aż takim zapyziałym bezdomnym, takim strasznym brudasem... a patrząc na nią, też na jakąś super czyścioszkę mi nie wyglądała xD myślę, że to możliwe, że tak sobie przypadli do gustu :D

faktycznie, motyw z francuzką średnio udany.
Najbardziej jednak poraziła mnie [SPOILER] scena, gdy córka widzi tatę w telewizji, kiedy jednocześnie dwa przekazy na żywo idą na dwóch monitorach obok siebie.
Poza tym naprawdę bardzo dobry film

Moim zdaniem to akurat w to można uwierzyć ,nikt przecież nie powiedział ze sie ona w nim zakochała a raczej można stwierdzić ze uczucia miedzy nimi nie było tylko chwilowa fascynacja .

Generalnie film słaby, pomysł fajny ale zrealizowany fatalnie.

Dokładnie, dobry pomysł, świetna gra aktorska tylko scenariusz jakoś nie był konkretnie sklejony ...

Ona sie nie zakochuje, ona uprawiała sex turystykę dzis tak popularną

mistrz

Nie ważne czy się zakochuje czy nie to akurat jest bardziej realne niż to że dbają o higienę czy przyjaźnią się w tak dużej grupie. Z reguły bezdomni są samotnikami co najwyżej można spotkać ich parami. Poza tym unikają znajomości z ludźmi którzy mają "dach nad głową" . Cały film jest mało realny, chociażby z przemytem tego ruska. Moim zdaniem film nie miał być realny tylko miał trafić do widza bo dosłownie nie można wszystkiego w nim traktować, to film także o ludziach mających dom i pracę tylko trzeba go zrozumieć :P "bajki" też wiele uczą.

Lena a pamiętasz tą scenę jak pokazują ją gdzieś na stacji we Francji jak próbuje zainteresować przechodzący ludzi bezdomnym który umarł na ławce? To mi trochę wyjaśnia dlaczego się nimi zainteresowała.

pamiętam:) tyle, że ten film tak ogólnie do mnie nie przemówił. rozumiem jakie było założenie, ale wydaje mi się, że coś tu zwyczajnie nie gra. nie jest to film realny, a przy założeniu, że ma być raczej zabawny niż realny, to już w ogóle nie moja bajka. Można pokazać bezdomnych od "ludzkiej" strony, ale miałam takie poczucie, jakby scenarzysta w życiu nie rozmawiał z bezdomnym. a ta scena w metrze...ehh...no może daje do myślenia, ale w realu to też ciężko mi w to uwierzyć, że nikt się nie zatrzymał, żeby wysłuchać młodej ładnej dobrze ubranej dziewczyny:) wiem, że od razu ktoś mi zarzuci, że to tylko film, albo że to tylko taka przypowieść, ale zwyczajnie znam lepsze:)

Zgadzam się, dość naciągana historia, ale mimo wszystko, całkiem nieźle zostało to zrealizowane.