PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=619201}
7,9 228 658
ocen
7,9 10 1 228658
4,9 48
ocen krytyków
Bohemian Rhapsody
powrót do forum filmu Bohemian Rhapsody

Witam :)

na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że moja opinia na temat filmu została napisana pod wpływem wielu pozytywnych opinii, jak i również tych negatywnych.
Chciałbym odnieść się w mojej wypowiedzi do filmu jak i do faktów przedstawionych w nim oraz co mnie jako fana zespołu Queen (ponad 20 lat) trochę zbulwersowało. Dodam tylko, że nie uważam się za "alfę i omegę", ale przeczytałem wiele książek oraz publikacji nt. Queen oraz Frddiego - przytoczę kilka interesujących tytułów, który każdy fan powinien przeczytać:
* "Queen. Królewska historia." Mark'a Blake'a (książka opisuje początki powstania zespołu ale odnosi się bardziej do Freddiego)
* "Freddie Mercury: Biografia definitywna." Lesley-Ann Jones (posiada kilka błędów - ale świetnie przedstawia ikonę Mercurego, którego znała osobiście)
* "Freddie Mercury i ja" Jim'a Hutton'a i Tim'a Wapshott'a (książka napisana z perspektywy ostatniego partnera Freddiego - Jima Huttona, który był z nim aż do śmierci)
* "Queen. Nieznana historia" Peter'a Hince'a (przedstawia ciekawe fakty z życia zespołu, napisanego przez człowieka, który był szefem ekipy technicznej Queen)
* "Freddie Mercury. Biografia legendy" Lesley-Ann Jones (autorka skupiła się bardziej na emocjach związanych z Freddiem)
ORAZ ABSOLUTNA PEREŁKA:
* "Freddie Mercury. An intimate memoir by the man who knew him best" Peter'a Freestone'a (pisana jest z punktu widzenia osoby, która przez wiele lat, niemal dzień w dzień towarzyszyła muzykowi - jako asystent oraz przyjaciel)

Moja wiedza na temat zespołu oraz Freddiego nie bierze się z palca tylko z faktów, a teraz chciałbym przejść do meritum mojej wypowiedzi nt. filmu:

1) Początek filmu - bardzo fajnie twórcy filmu podeszli do przedstawienia Freddiego czyli mnóstwo kotów, strzyżenie wąsów i ukazanie "Garden Lodge" oraz ulubionego utworu Mercurego "Somebody to love" jak i przygotowywanie do koncertu LIVE AID.
2) Mega dobrze przedstawili początki Freddiego w Anglii- jego pierwsze prace.
3) Zespół "Smile- Doin' Alright" świetny kawałek, który pokazywał brzmienie gitary w pierwszych płytach Queen.
4) Martwi mnie, że twórcy przestawili Freddiego jako chłopca, który - od tak sobie poznał Briana oraz Rogera i zaczął z nimi grać - nie przedstawili starego zespołu Freddiego o nazwie IBEX (do znalezienia na yotube). Prawda była inna Freddie znał Rogera i Briana już od jakiegoś czasu, mało tego wynajmowali razem mieszkanie.
5) Super że przedstawili dawnego wokalistę Smile: Tim'a Staffell'a (człowiek ten gdyby nie odszedł od Smile do Humpy Bong - nigdy byśmy nie poznali Freddiego)
6) Freddie nie poznał Mary w szkolę tylko w butiku "Biba" gdzie pracowała, można było tam kupić różne ekstrawaganckie ciuchy w których Freddie się lubował.
7) Bardzo dziwnie podeszli do wymontowania statywu mikrofonu (w trakcie Keep Yourself Alive) - wręcz komicznie, gdzie Freddie już biegał po scenie ze statywem jeszcze w poprzednim zespole "IBEX"
8) Trudne początki zespołu oraz problemy finansowe, sprzedanie VANa oraz nagrywanie pierwszej płyty oraz nowatorskie metody grania np. monety na bębnie czy tamburyn położony na strunach fortepianu.
9) Cudownie przestawili rodzinę Freddiego - jako Parsów z Zanzibaru oraz początkowe relacje z Ojcem, który chciał by syn miał stabilną pracę (skądś to znamy?)
10) Spotkanie z managerem oraz pierwsze występy dla dużej publiczności na PLUS.
11) Freddie nie poznał Jima na swojej imprezie gdzie był on przedstawiony jako kelner, lecz poznał go w klubie dla gejów, początkowo Jim był jego fryzjerem, poźniej oficjalnie był jego ogrodnikiem.
12) Rewelacyjne podejście do "We will rock you" oraz koncertu na Medison Square Garden, lecz utwór ten powstał dużo wcześniej niż przestawili to w filmie.
13) Dziwne relacje z managerem oraz wywalenie go z samochodu -> trochę pojechali.
14) Podpisanie kontraktu z CBS przez Freddiego oraz całą wrzawę na niego - to ciekawe ale kiedy Freddie chciał nagrywać płytę solową to już inni członkowie wydali takie płyty np Taylor, który nagrał już dwa solowe albumy, więc scena z dupy - tylko po to aby dostarczyć nam trochę niepotrzebnych emocji.
15) Spór Freddiego z zespołem tyczył się innych faktów niż nagranie solowej płyty przez Freddiego.
16) Pokazanie Freddiego jako osobę która otacza się wieloma osobami, ale finalnie zasypia sam.
17) Problemy zdrowotne na próbach, zmiana głosu oraz jak choroba zaczęła zmieniać (od środka) Freddiego - który jeszcze nie wiedział co mu jest.
18) Diagnoza Freddiego - Mercury dowiedział się o swojej chorobie ok 1987 roku czyli 2 lata po Live Aid, natomiast na koncercie ukazali go jako osobę świadomą swojej choroby.
19) Freddie znał Jima Huttona już w 1983, a nie jak w filmie znalazł go już w 85' oraz przedstawił go swoim rodzicom w dzień Live Aid.
20) Ujęcia niczym z drona nad stadionem Wembley (wtedy wyglądał kompletnie inaczej - brawa dla grafików oraz ekipy realizatorskiej)
21) Dziwna dłuuuuuga pauza przed zagraniem pierwszego utworu Queen na Live Aid (koncert jest do obejrzenia na YouTube - zauważcie kiedy Freddie zaczął grać - a kiedy we filmie)
22) Może to szczegół - ale Freddie zawsze gdy śpiewał miał mikrofon bardzo blisko ust - gdzie we filmie tego nie pokazali.
23) Przedstawili koncert Live Aid jako ostatni koncert grupy, prawda jest taka że grali jeszcze koncerty ze sobą do 1987 r a nagrywali albumy do 1991 (album Made in Haven i niedokończona piosenka "Mother Love" w której ostatnią zwrotkę musiał dośpiewać Brian May)
24) Mała dygresja - kim był "Ray Foster"?

Rozumiem, że to filmowe podejście do rzeczy, ale przecież to film o Freddiem czyli nie mogli się trzymać faktów?
Nawet seksualność Mercurego była delikatnie przedstawiona, a przecież wiemy jaki ona miała wpływ na twórczość artysty.
Moja subiektywna / obiektywna ocena to 5/10 za rolę Malika, świetny casting (postać Briana czy Rogera - PERFECT) oraz rewelacyjne wstawki muzyczne z które był odpowiedzialny m.in. Marc Martel.

Jak na taki film szkoda historii i postaci.

Pozdrawiam fanów jak i sympatyków zespołu - których na pewno liczba wzrosła dzięki promocji filmu.

PS. Dla tych, którzy chcieliby poznać prawdziwą historię Freddiego polecam film: "Freddie Mercury - The Untold Story" film biograficzny z 2000 roku w reżyserii Rudiego Dolezala (przyjaciela Freddiego) do obejrzenia z polskimi napisami w wspomnianym wcześniej YouTube.

ocenił(a) film na 5
alcus

Witam również. Pisałam już niejeden post,w związku z powyższym tematem. Jednak Twój tekst,pełen zaangażowania zachęca mnie do ponownego podjęcia tej kwestii.
Jak już niejednokrotnie wspominałam,omawiany film wywołał we mnie ogromne pokłady emocji i tym samym zainspirował do zgłębienia wszystkiego co związane z Królową i nieodżałowanym frontmanem. Tym samym,jestem posiadaczką całej dyskografii,której nieustannie słucham, DVD z koncertów Wembley'86, pozostałe dostępne koncerty prześwietliłam w sieci, obejrzałam kilka filmów dokumentalnych (łącznie z polecanym przez Ciebie). Osobiście największe wrażenie zrobił na mnie "F.M.Wielki mistyfikator". Przeczytałam również kilka biografii. Niestety,pozycja Petera Hince'a nie jest obecnie dostępna w wersji papierowej- jedynie jako e-book,a ja niestety czytając książkę muszę mieć"żywy" kontakt z papierem ;-).
Tym samym,mam świadomość błędów i przekształceń jakie mają miejsce w filmie. Jestem jednak wdzięczna twórcom,losowi, że produkcja ta powstała. Dzięki temu(pomimo, że nie jestem najmłodszą osobą bo gdy Freddie odszedł- miałam 10 lat), poznałam i z zachwytem zgłębiam tą niesamowitą,wielogatunkową muzykę. Postać Freddiego oceniam jako wybitnego,wszechstronnego artystę z niebiańskim wokalem. Jego głos był silniejszy od śmiertelnej choroby. Przecież podczas nagrywania Innuendo i rejestrowania utworów zawartych w Made in Heaven, był umierający a śpiewał na najwyższych rejestrach. Analizując Jego postać,mam wyrobioną opinię jako o wszechstronnie utalentowanym artyście,któremu nikt nie może dorównać talentem, charyzmą,ekspresją sceniczną. Poza tym, że w Jego tekstach odnajduję często własne emocje,jego śpiew stanowi balsam dla duszy,to jako kobieta uwielbiam również na niego patrzeć ;-). Facet był tak zjawiskowo męski, że Jego magnetyzm był niemal atawistyczny.
Reasumując,mam wrażenie, że jestem fanką Queen i Freddiego od zawsze. Moim marzeniem jest seans kinowy koncertu bo ponoć takowe mają miejsce co jakiś czas w sieciach Multikino.Wiem, że ta muzyka będzie ze mną już zawsze i zastanawiam się nad uczestnictwem w Fan Clubie. Bardzo chciałabym mieć z kim dzielić te niezwykłe wrażenia,zatem każdy akcent potwierdzający moje odczucia pobudza do wyrażania swych doznań i refleksji :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones