lepszego kandydata do tej roli być po prostu nie mogło. Malek urodził się dla tej roli i do tego filmu. Bardzo duży plus dla realizatorów, że nie wplątywali archiwalnych zdjęć w film, jedynie na końcu jest kilka wzmianek, ale to bardzo dobry ruch. Mamy opowieść o osobowości, która przez totalny przypadek podbiła w owym czasie cały muzyczny świat. Kolejny dobry ruch, to nie skupianie się na tym co działo się po śmierci, ale też życie osobiste nie jest uwypuklone, jest pokazane, ale w umiarkowany sposób. Przemyślany scenariusz, ze wspaniałą obsadą, gwarantują bardzo dobry obraz filmowy i takowym jest Bohemian Rhapsody. Malek ma już gwarantowanego Oscara.