Jako film muzyczny i hołd dla zespołu oraz Freddiego film się sprawdza. W scenach ukazujących występ na Live Aid sprawdza się wyjątkowo znakomicie. Sceny z tego koncertu są rewelacyjne , a gra aktorska samego Maleka jak dla mnie powalająca i tak realistyczna , że miałem wrażenie , iż oglądam samego Mercury'ego.Natomiast ukazane wątki z historii samego zespołu najmniej mnie przekonały, film pędził do przodu, przeskakiwał epoki, a na przykład po wyglądzie aktorów grających role May'a czy Taylor'a nie widać było w ogóle upływu czasu... Najsłabiej moim zdaniem wypadł aktor odgrywający rolę Taylor'a , a najlepiej Malek, który za tą rolę mógłby śmiało dostać jakąś nagrodę i nie powinna bynajmniej być to Złota Malina czy inne g...
Tak czytając komentarze to żal mi tych wszystkich mocno zawiedzionych, którzy nastawili się na film czysto biograficzny oparty na jakiejś wizji, którą ktoś im kiedyś "sprzedał" w jednej z biografii. Moi drodzy takie książkowe biografie to też często jakaś tylko cząstka prawdy, wizja, czy subiektywna relacja...to nie Biblia. Sam film może ma szereg przekłamań czy uproszczeń i purysta będzie szczerze zniesmaczony...na szczęście ja ten film oglądałem bez tego rodzaju obciążeń i rola Maleka plus muzyka poniosły mnie przez ten film , którego tak łatwo nie zapomnę.