Jedyne co mogę powiedzieć to że film genialny, świetnie opowiedziana historia, super pozytywny. Aż chciałoby się cofnąć czas i zobaczyć ich na żywo. Takich zespołów już niestety nie ma
Rowniez swiezo po seansie. Moze nie jest to arcydzielo kinematografii, ale bardzo pozytywny film. Jesli ktos nie slyszal Queen na Live Aid, bedzie mial okazje ... Odruchowo chcialam wstac i zaczac bic brawo na koniec ... No coz, niektorzy sie nie krepowali ;-)
Masz na myśli odruch wymiotny? To ja też się z tym zgadzam.............rzygam tym filmidełkiem.
Nie. Miałam odruch bicia brawo,jakbym uczestniczyła w autentycznym koncercie z cudowną muzyką Queen
Dla mnie ten film byl jak podróż w czasie. Te same emocje jak przy pierwszym zasluchaniu sie w queen. Ten sam smutek ze Freddie juz nie zyje.