PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=576938}

Blondynka

Blonde
5,4 18 155
ocen
5,4 10 1 18155
5,0 35
ocen krytyków
Blondynka
powrót do forum filmu Blondynka

Czym nie jest Blonde

ocenił(a) film na 5

Blonde nie jest filmem biograficznym, Blonde nie jest filmem obyczajowym, Blonde nie jest filmem psychologicznym. Każdy widz, który spodziewa się faktów z życia gwiazdy, studium jej psychiki, bądź wędrówki przez Stany Zjednoczone lat pięćdziesiątych/sześćdziesiątych, niczego takiego nie znajdzie.
Blonde to oniryczny obraz świata przedstawiony z perspektywy osoby mocno zaburzonej psychicznie, której choroba?, trauma? nie pozwala na prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie.
W przeciwieństwie do dramatów psychologicznych, twórcy Blonde nie szukają odpowiedzi na pytanie o przyczyny pogłębiających się problemów Normy. Mamy co prawda pierwsze sceny, przedstawiające dzieciństwo Marylin, jej życie z chorą psychicznie matką. Sama Norma, w którymś momencie zadaje pytanie, czy kondycja matki jest dziedziczna. Absurdalnie, jest to jedyny niemal moment w filmie, kiedy Marylin zdradza jakiekolwiek oznaki racjonalnego myślenia przyczynowo-skutkowego. Cała reszta filmu ukazuje Normę jako osobę niefunkcjonującą w świecie, jej życie przydarza jej się w czasie kiedy rzeczywistość i wyobraźnia splatają się w jej głowie w jedno. Marylin niemal bezwolnie pozwala życiu i mężczyznom (Co ciekawe w filmie prawie nie ma kobiet. Mamy kilka scen przedstawiających matkę Normy, tylko i wyłącznie w kontekście jej choroby psychicznej z bardzo mocnym przesłaniem, że jest ona źródłem późniejszych zaburzeń osobowości gwiazdy, oraz kilka pań garderobianych w rolach mocno epizodycznych) nieść się w kierunku nieuniknionego końca.
Twórcy filmu (i być może również autorka książki, na podstawie której film nakręcono, czego stwierdzić nie mogę, gdyż nie znam tej pozycji) nie zagłębiają się ani w fakty biograficzne, jest ich przedstawiona garstka, a i to jedynie na zasadzie migawek ani w motywacje Normy. Nie znajdziemy więc informacji na temat przebiegu jej kariery, wyborów partnerów życiowych, stylu życia czy zainteresowań. Nacisk położony jest na stosunki Marylin z mężczyznami, a ci pojawiają się w jej życiu, wchodzą w nie za jej mniejszym lub większym przyzwoleniem. Norma jest pasywna, więc każda nowa postać na jej drodze dosłownie i w przenośni bierze ją w posiadanie, wykorzystuje i eksploatuje.
Mężczyźni w życiu Marylin w zasadzie dzielą się na dwie kategorie – Ci którzy chcą ją wykorzystać seksualnie, co jest przedstawione bardzo dosłownie, choć trzeba przyznać z dużym taktem, czym film mi zaimponował, bo mimo rozlicznych narzekań na ujęcia topless (nie wiem, na co narzekać, aktorka jest bardzo atrakcyjną, piękną kobietą, a piersi jakie są, każdy wie), akt seksualny, nawet ten przemocowy, pozostaje w strefie intymnej, tak więc, jeśli ktoś liczył na soczyste sceny łóżkowe, raczej się zawiedzie; oraz tych który chcą ją wykorzystać zawodowo – ludzi z branży. Ten drugi typ mężczyzn, jednakże jest jedynie naszkicowany. Wiemy że są, wiemy że używają uwłaczających sposobów na utrzymanie Marylin w show biznesie, nie wiemy po co. Domyślamy się na podstawie biografii Marylin i wiedzy na temat biznesu, ale jak i w innych przypadkach, motywy działania innych postaci, są w filmie pominięte całkowicie. W końcu, to nie film obyczajowy.
Gdybym miała porównać klimat Blonde do klimatu filmów ostatniego pięciolecia, wskazałabym na Jokera. Ale o ile, w moim odczuciu, Joker to mocna dziesiątka, Blonde to jedynie piątka. Co te filmy łączy to bardzo sugestywna kreacja świata stworzonego przez chory umysł, dzieli je zaś rzeczywistość. Joker jest postacią fikcyjną, Marylin to żywa osoba. Nie napiszę, że zmarli zasługują na szacunek, bo to banał i manipulacja emocjonalna, ale … Jeśli Norma faktycznie była, a pewnie tak, całe życie wykorzystywana, deprecjonowana, marginalizowana i instrumentalizowana, Blond kontynuuje tę niechlubną tradycję. Wykorzystuje wizerunek artystki do wykreowania ciekawego studium przypadku, odmawiając jej nawet pośmiertnie prawa do głosu, prawa do uzasadnienia swoich decyzji, prawa do samostanowienia, a nawet prawa do samoistnienia, czyniąc z niej bezwolną marionetkę i zabawkę w rękach innych. Ci inni zaś, są z gruntu źli, niemoralni, zdegenerowani.
Na koniec plusy. Film jest bardzo ładnie nakręcony, wizualnie atrakcyjny. Ana de Armas jest śliczna, obcowanie z nią to czysta zmysłowa przyjemność. Mnie porwały kostiumy. Kreacje Normy wielokrotnie wywołały moje achy i ochy i żal, że w obecnych czasach tak trudno i tak prostą a zarazem piękną stylizację. No i oczywiście, jako studium choroby psychicznej, Blonde jest bardo wiarygodny, przerażająco realistyczny i niepokojący.

ocenił(a) film na 8
Ewa_Qu

Bardzo bym uważała z tak beztroskim szafowaniem określeniem "choroba psychiczna". To dopiero odmawia Marylin prawo do samostanowienia i obrony, o co tak zabiegasz. Norma/Marylin była osobą z niezaspokojoną potrzebą miłości i akceptacji, nie potrafiącą stawiać granic, co wynikało przede wszystkim niskiego poczucia wartości. To nie choroba psychiczna!

Ewa_Qu

No więc fakty sa takie, że Norma NIGDY NIE BYŁA bezwolna - i te całe dyskusje sa kompletnie nie na temat, skoro przywołujemy jej imię. Kropka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones