Moja interpretacja dotyczy bardziej zamysłu twórców niż postaci.
Wydaje mi się, że to zostało zrobione, aby ją też umoczyć w kłamstwie. Z jej zachowania wynika, że, mimo wykonywanej profesji, jest chyba najnormalniejszą postacią z całej czwórki i naprawdę kocha Dana (do momentu, kiedy dochodzi do wniosku, że go już nie kocha :P). Przez niemal cały czas trwania filmu wydaje się być uczciwa wobec Dana. A przez to, że go okłamała (niby nic wielkiego, ale mieszkać z kimś kilka lat nie wiedząc, jak się naprawdę nazywa, to jednak dziwna sytuacja), a potem powiedziała prawdę jego ,,wrogowi", idealnie dopasowuje się do kompletu nieuczciwych i samolubnych bohaterów.
Tłumaczę trochę pokrętnie, ale mam nadzieję, że da się zrozumieć. :)

Tak, masz sporo racji. Okazuje się że Alice też święta nie była. Chociaż jej kłamstwa był dla mnie niezrozumiałe.

Anonimowy_choleryk kompletnie nie kupuje takiej wersji, sugeruje ono że autorzy na siłę chcieli i bohaterkę graną przez Portman przedstawić jako podobną do reszty, ale na ekranie tego po prostu nie widać.

Alice była jeszcze dzieckiem, dopiero co rozstała się z chłopakiem (wydaje się że w przykrych okolicznościach). W dziecinny sposób próbuje uciec od poprzedniego życia. W dziecinny, ponieważ można zrozumieć kłamstwo na samym początku, ale nie ciągnięcie tego przez 3(?) lata. Ona się chyba po prostu bała mu przyznać, że go okłamała. Wiem, że to jest kretyńskie, ale innego wyjaśnienia nie potrafię znaleźć, chyba że ten wcześniejszy związek tak na nią wpłynął. Ostatnia opcją jest brak miłości Alice do Dana i po prostu bawienie się nim, ale ja tego nie dostrzegłem.

A ja śmiem twierdzić, że mimo iż była bardzo młoda to chyba była najbardziej złożoną i skrytą postacią. To ogromna zasługa doskonałej gry aktorskiej Natalie. Najlepiej przedstawił jej postać Larry w rozmowie z Anną, kiedy ta mówi, że Alice wygląda na szczerą. Larry mówi wtedy: "Na taką chce wyglądać. Rozmawiasz z zimnym obserwatorem ludzkiej natury." Alice od początku nie była szczera, śmiem twierdzić, że nie tylko w kwestii imienia. Jednak była taka nie dlatego, że była zła czy egoistyczna. Kłamstwa stanowiły dla niej pancerz za którym kryła się jej dusza. Prawdopodobnie zraniona i odarta ze złudzeń, mimo tak młodego wieku. Alice nie tylko okłamywała Dana w sprawie imienia. Również sama żyła w kłamstwie. Przecież od początku zdawała sobie sprawę z nieuczciwości Dana, być może karmiła się złudzeniami, ale rzeczywistość była inna. Być może to powód dla którego nigdy nie zdradziła swojego imienia Danowi. A jaka jest dziecinnie prosta przyczyna dla której podała swoje imię Larremu? Takie, że on zwyczajnie jej w to nie uwierzył, cała scena w klubie była taką próbą oszustwa. Ona udawała, że nie wie jak on ma na imię, a kiedy on kazał jej podać imię, chodziło mu o 'ALICE', bo przecież był święcie przekonany, że właśnie tak ma na imię :)

Bo Dan nie dał jej za to 500£