w stylu tych prezentowanych swego czasu w Opowieściach z Krypty czy ich współczesnym odpowiedniku jakim jest seria Creepshow. Niestety prościuteńka fabuła rozciągnięta do pełnego metrażu sprawia, że momentami ziewamy ze znużenia i sytuacji nie ratuje nawet świetny jak zawsze Bruce Campbell ze swoim "Ash'owym" poczuciem humoru i tekstami.
można obejrzeć z braku laku, ale szału nima ;)
ps. ciekawostka - auto Kia Sportage która porusza sie w kilku scenach jeden z bohaterów, przez 2/3 filmu nie ma znaczka KIA na przednim grilu, aczkolwiek takowy pojawia się tam magicznie w 8ej minucie i 12 sekundzie filmu (czy coś koło tego) by chwilę później magicznie na powrót zniknąć ;)