Klimat, różne wielopiętrowe znaczenia, symbolika, scenariusz, gra aktorska, muzyka:)

Jaka symbolika? gra aktorska? nie urzekła mnie. Może wulgaryzmy?
Sama historia jest żenująca i nudna.

Wiem, że gdyby to był polski film nagrany w języku polskim, to byście dali po 1.

Jemu chodzi o karykaturalne przedstawienie postaci żyjących systemem, a symboliki jest tam niewiele. Jedynie co się rzuca w oczy, to posadzka masońskiej szachownicy na której tańczą i sexualizacja plebsu, bo w filmie cycki pokazane i związany z nią motyw rozmowy czy główny bohater lubi sex? Jeszcze jak leci pod ich nogami i ma głupi wyraz z podniecenia.
Jest jeszcze "matriarchat" przedstawiony, gdy ta cała artystka gada o Vaginie i feminizmie.
Zależy kiedy kto oglądał film i jaką ma świadomość - bo ta symbolika w obecnych czasach, to nie jest specjalnie nieznana - chyba każdy to liznął oglądając dłużej filmy. Poza tym, żeby pisać o "wielopiętrowych" znaczeniach, to trzeba by było znać temat praw natury, a z tego co widzę na filmwebie nikt nie zna tematu.
Scenariusz, klimat jakiś tam jest, ale nic specjalnego. Gra aktorska nawet spoko, bo ludzie lubią oglądać jak aktor robi z siebie głupka czy psychopatę w filmach - to zawsze będzie działać. O muzyce nie ma co prawić, bo mało tam tego jest - nie ma rewelki, a co do wulgarów - to język plebsu. Wiadomix, że w polskich filmach jest promowany, w amerykańskich filmach w latach 90tych też był - dla nich to było COOL! Obecnie jest to wyznacznik słabizny, bo jak brakuje godnego języka i się nie ma nic mądrego do powiedzenia, to się przeklina. Typowe dla gojów.

Absurd, czysty absurd.

Jaka symbolika? gra aktorska? nie urzekła mnie. Może wulgaryzmy?
Sama historia jest żenująca i nudna.

Wiem, że gdyby to był polski film nagrany w języku polskim, to byście dali po 1.

To nie do mnie ta odpowiedź.

To wspaniale, że wiesz. Wiedzącym zawsze lepiej.

Że Cię coś nie urzekło to nie znaczy, że nie urzeka milionów innych ludzi.
Dla mnie np historia jest bardzo ciekawa i zabawna oraz fantastycznie pomyślana.

Big Lebowskiego albo pokochasz albo znienawidzisz i wydaje mi się, że bracia Coen właśnie taki mieli zamiar. Dla mnie ten film to arcydzieło, jedyny, uniwersalny i ponadczasowy. Film, do którego wracam bardzo często. Jeśli Cię nie urzekł to jesteś w tej drugiej grupie ludzi, nic Ci przy tym nie ujmując. Mój brat jak dla mnie genialny 'krytyk' filmowy także nie docenił tego filmu. Klimat braci trzeba poczuć, tak jak tylko ćpun zrozumie ćpuna, if you know what i mean ;)

Właściwie nic specjalnego. Ale trzeba przyznać że John Goodman zagrał świetnie. Poza tym pomieszanie z poplątaniem. Taka sapka pomyłek i zwrotów akcji. A mnie wkurza ten amerykański luz .Połowa bohaterów zachowuje się jakby przed chwilą opuściła szpital psychiatryczny. Zachowują jakby wszystko mieli gdzieś i na niczym im nie zależało. No może poza forsą , alkoholem, narkotykami i...................kręglami.

Też nie rozumiem za co tak wysoka ocena. Liczyłem, że będzie to coś dobrego, a bardzo się rozczarowałem.

lody?

Film wyłączyłem po 40 minutach. Nie da się oglądać

Big Lebowski to w gruncie rzeczy zwariowana czarna komedia, zabawa z konwencjami kina czarnego z lat 40. Absurdalny humor Coenów, ironia przeplatana jest groteską i surrealizmem, atmosfera jakby z sennego koszmaru i kafkowskiej z ducha fantasmagorii, oryginalne postaci autsajderów: hippisa Lebowskiego, gang nihilistów, milionera na wózku, feministki, ekscentrycznego reżysera; poza tym kontrast piękno i brzydota, ciekawie zarysowana intryga sprawiają, że film ogląda się z przyjemnością.

pewnie nie wlaczylas sobie poczucia humoru.

Zgadzam się. Film co najwyżej średni, nie wciąga. Ale każdy ma inne oczekiwania wobec tekstów kultury, rozumiem, że ktoś może uznawać go za kultowy.