Chciałam na forum napisać moją interpretację tego filmu, więc podepnę się pod Twój post :)


Moim zdaniem filmu nie należy odbierać w sposób dosłowny, lecz symboliczny. Zacznijmy może od początku.
• Tytuł dzieła może lekko zmylić osoby, które pragnęły obejrzeć coś związanego z mitologią słowiańską. Tytułowy bies jest tutaj raczej alegorią symbolizującą w tym samym czasie dwie rzeczy:
- strach i przerażenie spowodowane macierzyństwem lub ucieczką od odpowiedzialności
- symbolem popełnionego przestępstwa (być może gwałtu na kobiecie dokonanego w lesie lub usunięcia ciąży)

Jak widać przyjmuję tutaj dwa scenariusze. W pierwszym kobieta została zgwałcona i zostawiona sama w lesie. Myślę, że autorzy posłużyli się tutaj francuskim powiedzeniem związanym z Czerwonym Kapturkiem (stąd i strój denatki zbliżony do baśniowego) "zobaczyć wilka" oznaczający "stracić dziewictwo". Pewnie po tym wydarzeniu zaszła w ciążę. Akcja filmu dzieje się w latach 1944–1990 (istnienie milicji), ale już w 1932 polskie prawo zabraniało wykonywania przez lekarzy aborcji. Dopuszczalna była jedynie w trzech przypadkach, gdzie jednym z nich była właśnie "ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego".
W drugim przypadku mogła być to opowieść o kobiecie, która straciła męża (zwłoki w lesie) i teraz bała się samotnie wychowywać dziecko- zwłaszcza w tak trudnych i niepewnych czasach. Zwróciła się do lekarza z prośbą o pomoc (usunięcie dziecka), a teraz ścigają ją jej własne demony (bies utożsamiany jest z diabłem).
Akcja oczywiście rozgrywa się w nocy, kiedy to sen przenika się z rzeczywistością i wszystkie majaki wydają nam się realne. W każdym z wymienionych wypadków kobieta przeżyła traumę, z którą nie potrafiła się pogodzić. Oczywiście nie wykluczam, że fani gatunku potraktują ten film NA SERIO. Nikomu nie bronię oczywiście takiego poglądu.
W takim wypadku dzieło można odczytać również jako prawdziwe zdarzenia. Nikt oczywiście kobiecie nie uwierzy w taki rozwój wydarzeń, a zarazem w istnienie słowiańskiego panteonu w realnym świecie. Może to nawiązywać do tego, że wierzenia naszych przodków zostały zapomniane i wyparte przez naukowe podejście do rzeczywistości i świat, w którym rządzą fakty a nie intuicja.

Oczywiście mogłam coś pominąć, więc zapraszam do dyskusji.
Może wspólnie ustalimy "co autor miał na myśli" :D

W ustaleniu raczej nie pomogę, bo tragicznie radzę sobie z tym, co autor miał na myśli, ale doceniam za kombinowanie.
Sama spodziewałam się raczej prostej historii bez przenośni, za to chętnie poczytam, jeśli dyskusja się rozwinie :)

Wg mnie kobieta miała wyrzuty sumienia po usunięciu ciąży. Jej psychika stworzyła mechanizm obronny. Wolała tą wersję, że ona kocha dziecko, ale ono zostało zabite (zabrane) przez potwora niż, że podjęła samodzielną decyzję o jego usunięciu.
Oczywiście interpretacje mogą być dowolne, ale ta opcja mi najbardziej pasuje.

i to jest bardzo słuszna koncepcja... dlatego film całkiem dobry, antyaborcyjny

Zanim,dziecko zostało zabrane/zabite bohaterka mówi "przepraszam",a potem ucieka w las,więc ma raczej świadomość że jest to jej własną decyzja o pozostawieniu dziecka potworowi(imho.potwór symbolizuje lekarza)