Uważam, że film jest bardzo dobry. Fani hollywoodzkich produkcji będą zawiedzeni:)
E tam ja lubię niektóre Hollywódzkie produkcje, a BW mnie zachwyciła, więc trochę bez sensu generalizujesz.
O tyle z sensem, że Amerykańska Akademia Filmowa wolała jednak hollyłódzką produkcję. :-(
bez sensu, poniewaz Amerykanska Akademia Filmowa wybiera posrod amerykanskich filmow jak sama nazwa wskazuje??
W kategorii na nie-anglojezyczny wygral hiszpanski film napewno nie-hollywodzki.
Mówię jednak z sensem, Ty natomiast o rzeczach, w których chyba nie do końca masz orientację.
Film ten miał dwie nominacje, również w kategorii "najlepsze zdjęcia". I tu przegrał z "Avatarem".
jezeli film oceniasz po samych zdjeciach to ok, zwracam honor, natomiast wydaje mi sie, ze pomyliles watki.
A mnie się zdaje, że Ty nadal mówisz, chociaż nie do końca wiesz, o czym mowa.
Nie oceniam filmu wyłącznie na podstawie zdjęć, tylko oceniam zdjęcia do filmu. I zwracam uwagę, że obraz, do którego zdjęcia odznaczały się niezwykle wysokim poziomem artystycznym (mnie zapierały dech w piersiach), poległ w konfrontacji z filmem pod tym względem nieporównanie słabszym, tylko dlatego że ten ostatni został zrealizowany w technice trójwymiarowej animacji wykorzystującej najnowsze technologie, przegrał z widowiskiem będącym kwintesencją tego, co z lubością określam mianem "holyłódzka produkcja".
rozmawiales o zdjeciach z Cotta czy Dominikiem?? :P
z jakiejs innej bajki jestes :)
Najwyrazniej wiesz o co chodzi, dlatego rzniesz glupa, a oskarzenia, ze Akademia docenia tylko hollywodzkie produkcje sa wymyslem kompletnie z palca. Gdyby tak bylo, to biala wstazka nie bylby nominowany do najlepszego filmu zagranicznego. Czy ty wiesz chociaz w jaki sposob te nagrody sa rozdawane? Zdjecia to zupelnie cos innego i nie bylo o tym mowy, dopiero sam z tym wyskoczyles zeby sie nie zblaznic. Oskary nie sa zreszta rozdawane za "zdjecia" jak to sobie tlumaczymy w Polsce, tylko za kinematografie, a to pojecie troche szersze za oceanem i avatar zgarnal nagrode zasluzenie, chociaz jest kiepsciutki. Wszystko na temat EOT
Nie rozmawiałem właściwie z nikim, teraz z Tobą dopiero. Wcześniej zwróciłem jedynie uwagę, że - jak zauważył DOMINIK DOMINO - generalnie walor "holyłódzkości" nie idzie w parze z artyzmem, co obrazuje według mnie tegoroczny Oscar za zdjęcia, nawet jeśli są osoby, jak Cotta, które doceniają i jedno, i drugie. Ale nawet one musiałby dokonać ostatecznie wyboru między zdjęciami moim zdaniem lepszymi, odznaczającymi się wysokim poziomem artystycznym, ale pozbawionymi waloru "holyłódzkości", a zdjęciami słabszymi, trywialnymi, nieodkrywczymi, nie niosącymi treści, ale bardzo "holyłódzkimi". I nie mówiłem oczywiście ani o zdjęciach, ani o filmach, tylko o preferencjach, tak, można użyć słowa "kinematograficznych", a więc dotyczących nurtów we współczesnym kinie, które to preferencje w tym wypadku mogłem oceniać tylko na podstawie zdjęć. Jeśli tego nie uchwyciłeś, Twoja rzecz. Szkoda tylko, że to niezrozumienie skutkowało czepialstwem, no ale to ostatecznie też Twoja rzecz.
Co to jest "kinematografia" w znaczeniu, w którym tego pojęcia używasz, chętnie bym, rzeczywiście, posłuchał.