Niewątpliwym minusem filmu dla mnie jest wykorzystanie zbyt dużej ilości wątków przez reżysera zamiast skupić się na jednym konkretnie jak ściąganie morderców przyjaciolki(A tu akcja z Turkami na początku,chłopaki w hotelu,młody w gangu Co w moim odczuciu wybijalo z rytmu widza.Minusem jak często bywa to niestety była tez slabo zarysowana sylwetka glownego czarnego charakteru gdzie w 1 bohater od razu zapadł jako ten główny bandzior i tylko czekało się na końcówkę pojedynku.Pierwsza część broni się pewnym misterium,tajemnica,skąd się wziął McCall-tu niestety karty zostały odkryte..Na plus postawienie bardziej na tkliwosc bohatera,jego przeżycia wewnętrzne choć troszkę za nad to może.. Plusik za O.Beana-nawet nie wiedziałem że ten aktor jeszcze żyje aż głupio się przyznać i fajnie sobie było przypomnieć bohatera serialu z Jane Saymore :)7/10 daje jednak bo cały czas brak takiego kina.No i z sentymentu za 1.Ogólnie Denzel dał rade