Pierwsze "Bez litości" było powiewem świeżości w tym gatunku filmowym, pozytywnym zaskoczeniem ze świetną kreacją D. W. Stopniowo poznawało się tego bohatera i jego przeszłość, a do tego była ciekawa i wciągająca fabuła i akcja filmu. Bez litości 2 natomiast to obraz do bólu wtórny, owszem starano się utrzymać pewien poziom i Denzel jak zwykle nie zawiódł, ale pierwsza cześć była co najmniej o klasę lepsza; tym razem o wszystkim dowiedzieliśmy się już w zwiastunie filmu; nie było więc żadnej tajemnicy, niespodzianki, zaskoczenia, a i akcja nie specjalnie się kleiła. Moja ocena w skali od 1 do 10 to "tylko" 6.