akcji zero, napięcia zero, za to jest w miarę sprawna realizacja. przedstawiona historia nawet wciąga, choć motywy są tak oklepane, że aż żal. jest kilka niedorzeczności w scenariuszu, umieszczonych na siłę, żeby film się jako tako kupy trzymał.
[SPOILER][SPOILER] jak mam rozumieć, że stary cwaniak wraz z inteligentym, wykształconym facetem zostawiają swoje odciski palców na miejscu zabójstwa. potem jeden z nich sam się pcha w ręce policji przychodząc na pogrzeb ofiary i interesując się jego córką, co krok natykając się na policjanta prowadzącego śledztwo. bez sensu. [SPOILER][SPOILER]
To nic innego, tylko samo życie. Wiadomo, że morderca lubi przyjść na pogrzeb swojej ofiary. Poza tym Etienne, ma wyrzuty sumienia - jak go gryzło to że mu zakosił przepis, to co dopiero, że zginął przez niego. A to, że nie wzięli szklaneczek, z których pili to rzeczywiście nie ma sensu. Dobrze się ogląda i polecam szczególnie dlatego, że ostatnio oglądałem trochę francuskich filmów i ten jest z nich chyba najlepszy.