Rozwaliła mnie scena gdy żółtek strzela do Seagala z łuku,i w chwili gdy strzała zmierza w jego kierunku Seagal w tej samej chwili się obraca,chwyta za miecz,wraca do początkowej pozycji,podnosi oręż do góry,odmierza moment i miejsce zamachu po czym opuszcza miecz przecinając ją na pół.Bez przesady ale Seagal poza opanowaniem wszystkich sztuk walki do perfekcji,nieziemskiej celności i nie mniej nieziemskiego wyczucia,zyskał także zdolnośc manipulowania czasem rodem z Matrixa.
ocena opisowa, nie matematyczna, w sposób nieoczywisty oceniam coś co jest oczywiste - gniot, chała
Zgadzam się. Scena ze strzałą trafia do mojego zbioru najbardziej absurdalnych scen, jakie dane mi było zobaczyć. Film przeciętny. 5/10. Kolejny film, który nie przekonał mnie do Seagala.
Mnie rozwaliło jak uderzeniem dłonią spowodował, że żółtek poleciał kilka metrów dalej. No i te uderzenia z półobrotu, które wykonywał za Seagala jakiś dubler