Po 15 minutach w kinie miałam ochotę wyjść i niestety uważam seans za czas stracony. Nudna fabuła i niestety żadnej wartości dla widza-nawet śmiechu mało jak na komedię. A patrząc na obsadę zapowiadało się ciekawie... Nie polecam :(
A ja przeciwnie. Wybrałam się na film z rodziną. Bawiliśmy się świetnie od pierwszych minut. Nudy było jak na lekarstwo, za to śmiechu tyle, że ledwo dawaliśmy radę napić się coli, a siostra nawet stwierdziła, że to dobrze iż nie wzięliśmy popcornu, bo nie byłaby w stanie jeść ze śmiechu. Co do wartości... Cóż, film pokazuje jak ważne mogą być przyjaźnie z dzieciństwa i że w każdym dorosłym może tkwić dziecko. Poza tym, przypomniał piękne lata młodości, gdy ganiało się po okolicy i grało w berka. Z resztą, nawet nie zdążyliśmy opuścić sali zanim zaczęliśmy się ganiać. Fakt, film powiela sprawdzone schematy, choćby w wyborze bohaterów, ale naprawdę fajnie się to ogląda.
tak, też się uśmiałem zwłaszcza kiedy okazało się, że główny bohater jest umierający na raka. Czy da się bardziej zepsuć komedie?
Ty wiesz, że to adaptacja reportażu z The Wall Street Journal i to się wydarzyło naprawdę. Hogan Malloy bardzo żałuje, że jego rak wątroby zepsuł Ci odbiór filmu.
Nie wiem, bardziej chodzi mi o to, że ten film to dramat i faktycznie zepsuł mi odbiór bo chciałem coś lekkiego żeby się pośmiać.
Niestety muszę się z Tobą zgodzić.Nawet główni bohaterowie zamiast być śmieszni,to byli żałośni i zachowywali się nie dziecinnie,tylko jakby byli opóźnieni w rozwoju.Szkoda że tak lipnie ta komedia wyszła...................