PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759765}
5,7 2 025
ocen
5,7 10 1 2025
Below Her Mouth
powrót do forum filmu Below Her Mouth

Kiepski jako dramat.

użytkownik usunięty

Chłopczyca gra jakby była tam za karę, w przerwach między kładzeniem dachówki bździ się na prawo i lewo, sprawia wrażenie niewyżytej seksualnie, ktoś napisze że szuka prawdziwej miłości. Rola ociosanego drewna idealna dla Kristen Stewart. Nawet widać fizyczne podobieństwo. Brunetka gra trochę lepiej, wkłada w to jakieś emocje. Ma faceta który jak zwykle w takich filmach pro LGBT ukazany jest negatywnie jako ten nieczuły, pojawia się sporadycznie jak piąte koło u wozu. Więc na końcu można śmiało mu pokazać środkowy palec. I tak też się dzieje i tym razem:) Braki fabularne oraz aktorskie reżyserka chce nadrobić scenami erotycznymi i te z pewnością staną się hitem, red.ubów i tym podobnych rzeczy. Sam film jest mocno przeciętny, bazuje na oklepanych schematach typowych dla takich filmów, jedzie na taniej uczuciowości i niezłych softcorowych scenach erotycznych. Na dobry film to za mało.

ocenił(a) film na 4

O przepraszam, Kristen uratowałaby może jeszcze w jakimś stopniu ten nieudany film; powszechny pogląd o jej deficytach warsztatowych jest pewnym pójściem na łatwiznę, od "Zmierzchu" zagrała wszak kilka wcale udanych ról, a za jedną z nich otrzymała nawet pierwszego w historii Cezara dla niefrancuskiej aktorki (choć sam film - "Sils Maria" - też nie jest kinem najwyższej próby).
Generalnie zgadzam się z Twoją opinią, ale czytałam uważnie i kilka fragmentów budzi we mnie wątpliwości - facet nie jest tu aż tak demonizowany, fabuła pokazuje go raczej jako kogoś, kto popadł w związkową rutynę (któż z nas tego nie robi), czując się weń już zupełnie bezpiecznie (w filmie była mowa o tym, że on i jego dziewczyna tworzą parę już od bodaj 7 lat), a wśród jego reakcji na zdradę pojawia się nawet żal, że jego druga połówka nigdy nie starała się już w alkowie tak, jak na zademonstrowanym mu w wannie obrazku.
I co znaczy sformułowanie "jak zwykle w takich filmach proLGBT"? Jest sporo tytułów, które temu czarno-białemu podziałowi damsko-męskiej linii merkantylnej w rodzaju jasełek (podział na dobrych i złych w rodzaju: tu stoi aniołek, tu diabełek) zaprzeczają albo przynajmniej nie wytyczają jej tak jednoznacznie (bo powstaje po prostu coraz więcej dobrych filmów tego nurtu, ostatni rok z "Carol" i "Służącą", wcześniej "Kyss mig", a jeszcze wcześniej "Brokeback Mountain" - we wszystkich bohaterowie są dużo bardziej skomplikowani, autentyczni i najczęściej cierpiący w wyniku własnych błędnych decyzji). Ten film to zwyczajnie nieporadna opowieść o rozbudzeniu seksualnym - w które zresztą trudno mi uwierzyć, bo chyba potrzebuję do czegoś więcej niż pozbawiona jakiejkolwiek charyzmy ekranowej chłopczyca rzucająca się z rękami między czyjeś uda w ciągu 5 minut od pierwszego "Cześć, jak masz na imię?". Zero dramaturgii, duże przeskoki i skróty myślowe (ten happy end niczym królik z kapelusza), a sceny erotyczne bardzo jednostronne - głównej bohaterce, sądząc po mimice, sprawiały bowiem chyba głównie ból. To zresztą była dlań prawdziwa orka, albowiem tej relacji ewidentnie brakowało symetrii, co pobrzmiewało stereotypowym echem podziału ról w związku damsko-damskim. Tym, którzy poszukują filmu o pożądaniu mającym siłę wyzwalania z kajdan, polecam jednak najnowszą ekranizację "Złodziejki" Sarah Waters.

użytkownik usunięty
ex_machina_durejko

Zgadzam się że Carol był dobry a nawet bardzo dobry, filmów o gejach nie oglądam więc o Brokeback Mountain się nie wypowiem. Niestety BHM zalicza się do gorszego fabularnie sortu w tym nurcie filmowym. Nawet średni Loving Annabelle ze schematem nauczycielka/uczennica bardziej wydał mi się prawdopodobny, na dodatek spodobała mi się kościelna, konserwatywna otoczka w tym filmie. Ogólnie to taka konserwatywna otoczka zazwyczaj sprawdza się znakomicie jako podstawa do zbudowania historii o jakiejś zakazanej miłości czy innych odstępstwach od surowego środowiska. A tak w ogóle to jeśli w tych filmach grają heteroseksualne aktorki to współczuję. Dla sztuki nie warto chyba aż tak się poświęcać. Ten miniserial Fingersmith też znam.

ocenił(a) film na 4

"Loving Annabelle" oglądałam, będąc jeszcze 16-latką (od tamtej pory mineła ponad dekada) i niewiele o kinie wiedząc (filmów LGBT tez nie mając za sobą jeszcze wielu), dlatego dziś poza wyartykułowaniem jakiejs nostalgii niewiele jestem w stanie o jego jakości powiedzieć, ale pamiętam, że wydawał mi się o wiele sensowniejszym dramatem niż oscylujący wokół tego samego tematu "Bloomington", gdzie dramaturgia opiera się na... odmiennych priorytetach zawodowych nastolatki i nauczycielki (deficyt tego elementu mezaliansu, jakim jest etyka zawodowa, w tego rodzaju historii wydaje się zupełnie nieprawdopodobna - a w "Bloomington" po tym ani śladu). Zresztą fabuł, których tragizm polega na rozgrywaniu się w konserwatywnej kulturze, jest sporo i kilka jest naprawdę interesująco zrealizowanych, np. "Sekrety" i "Oczy szeroko otwarte" (w obu fabuła osadzona jest w ortodoksyjnych żydowskich społecznościach, drugi to jednak film gejowski). No i jeszcze inny rodzaj - filmów, które nie sa ani spektakularnymi dramatami, ani historiami z dylematem "seks hetero czy seks homo" - tu niepozorny, mały, a wielki film "Zupełnie inny weekend" (tez gejowski). "Below her mouth" przejdzie niezauważony poza kręgami odbiorców zainteresowanych kinem mniejszości, a szkoda, bo najlepsze filmy to właśnie te, które choć z dominującym wątkiem nieheteronormatywnym, sa na tyle uniwersalne, by podbić każdą publiczność.

Pisząc o ekranizacji Waters, miałam na myśli "Służącą", która miniserial BBC (moim zdaniem oczywiście) całkowicie przykrywa - to kino odważne, bezwstydne, wyestetyzowane, pokazujące siłę historii literackiego pierwowzoru, która broni się także przy transferze do egzotycznych realiów kulturowych. "Złodziejka" była wobec tekstu źródłowego okropnie ugrzeczniona, nawet jeśli aktorsko wyszła z tego obronną ręką. Warsztatowo też sporo jej do "Służącej" brakuje.
Ale powiem juz sobie: kończ, waćpanna, wstydu oszczędź, bo zbaczamy z tematu. Bo o "Carol" choćby, to ja mogę godzinami...

ex_machina_durejko

Wyszedł ostatnio na podstawie Fingersmith "The Handmaiden", nie jestem pewna czy o nim właśnie piszesz. Film jest wspaniały - pięknie nakręcony a do tego momentami przezabawny co pomaga trochę znieść ich ciężkie losy. Naprawdę wart obejrzenia!

ocenił(a) film na 4
mizfitchic

Tak, mam na myśli właśnie "Handmaiden", która w polskiej dystrybucji funkcjonuje jako "Służąca" (znaczące przesunięcie akcentu, bo w oryginale film ma tytuł "Ahgasi" - "Pani/Panienka"). Też jestem tym filmem absolutnie zachwycona, komizm przełamuje tam właśnie te najbardziej dramatyczne momenty (juz nie wspominając, jak zabawna jest scena erotyczna - przez ten realizm, w końcu seks oglądany z zewnątrz jest zazwyczaj śmieszny). Ten film to majstersztyk. :)

mizfitchic

Film BTM ma jedną z najlepszych ścieżek muzycznych jakie słyszałam. Pięknie wpasowuje się w emocje głównych bohaterów, nie jest tylko tłem ale uwypukla ich odczucia. Dramat nie jest może najlepszym określeniem dla tego filmu, bo nie wpasowuje się on w jeden stereotypowy gatunek. Mimo że części fabuły trzeba się domyślać a główne bohaterki istotnie wpasowują się w role typowo damsko-męskie, film pięknie ukazuje pożądanie, poddanie się wręcz, i to z obu stron. Jest odważny w tym jak ukazuje to co często w wielu hetero filmach jest zagrane sztucznie i z męskiej perspektywy. Poza tym podoba mi się to, że cała produkcja była kobieca - film był wspaniale przyjęty w Toronto i Londynie nie bez powodu.

ex_machina_durejko

Ambitne dzieło to to nie jest prawda ale też nie zgodzę się, że faceci są tu demonizowani. Erika Linder może niech jednak zostanie przy modelingu, bo postać wygrana na jednej minie, płaska jak talerz. Plus za muzykę, zdjęcia i pięknie wyeksponowane ciało Nat Krill. Pełna zgoda co do "Ahgassi".

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
ZSGifMan

Pewnie fajnie że jego dziewczyna zrobiła się bi, gorzej że puściła się z taką męską chłopczycą która przybijała papę na dachu. To już nie było śmieszne, oczywiście sama scena zabawna, to nie ulega wątpliwości.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
ZSGifMan

Propaganda LGBTQ. Nawet zakończenie było przewidywalne, hetero chłop zły a leso romans super. Plus genderowa redefinicja płci, jak lesbijski związek to koniecznie zrobimy odwrócenie ról i z baby będzie chłop.

ocenił(a) film na 3

Ręce opadają na tą nowoczesność!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones