PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759765}
5,7 2 025
ocen
5,7 10 1 2025
Below Her Mouth
powrót do forum filmu Below Her Mouth

Śledzę sobie kino branżowe od paru lat i rzadko jestem pozytwnie zaskoczona. W związku z tym włączyłam sobie to Below Her Mouth... I tym razem na pewno nie byłam.
Zacznijmy od tego, że obie aktorki są naprawdę atrakcyjne, więc tym bardziej obraz był przyjemny wizualnie. Ale jedna z nich zdecydowanie nie potrafi grać i chodzi tu o Erikę Linder. No powiedzmy, że bardziej widziałam modelkę niż aktorkę, bo to aktorstwo było bardzo drewniane. W każdym razie największy problem mam z fabułą. Fajnie, że nikt nie bał się scen erotycznych, ale no bez przesady, że po obejrzeniu filmu nie pamiętam za bardzo co i czy coś w ogóle działo się poza seksem. Seks tu, seks tam i jeszcze w innym miejscu. Według mnie (podkreślam, że to tylko i wyłącznie moje zdanie!) potencjał był, ale się zmył. No średnio, średnio...

Cathy_Cat

Ja również mam takie wrażenie. Praktycznie brak historii, dramaturgii, ewolucji postaci - wydaje się, że priorytetem było ukazanie scen erotycznych. Jeśli porówna się ten film do "Loving Annabelle", "Lost & Delirious" czy "Imagine Me and You", różnica jest ogromna...

ocenił(a) film na 3
Cathy_Cat

Fakt wyświetleń festiwalowych sugerował coś ciekawszego i ambitniejszego. Miałem jednak wrażenie, że twórczyni nie skupiła się na żadnym elemencie swojego filmu, poza estetycznym przedstawieniem scen erotycznych. To, że miała większe aspiracje sugerują jej postacie, które gdzieś po drodze próbuje skomplikować i urzeczywistnić. W ślad za tym jednak nie idą rozwiązania fabularne (zarówno ich pierwsze spotkanie, jak i dramaturgia bycia ze sobą były po prostu nudne), ani jakiekolwiek napięcie. Film technicznie wg mnie również nie jest tak atrakcyjny. Nie jest ani surowy i bezkompromisowy, ani nie ma poetyki.

tocomnieinteresuje

Zgadzam się w 100%. Obrazowi (myślę tutaj o kwestiach technicznych) brakuje wyraźnego charakteru, choć w temacie filmów branżowych pojawiały się estetyki tak niskich lotów, że po prostu mu odpuściłam. Takie tam ładne obrazki (nic specjalnego, ale chociaż nie wygląda jak "Trudne sprawy"), całkiem ładne aktorki, pasujące do tych właśnie obrazków. Przy czym gdyby spojrzeć obiektywnie masz całkowitą rację. Teraz tak myślę, że z tego filmu lepszy byłby teledysk (choć spotykałam się z teledyskami, z wykorzystaniem relacji między kobietami, które były milion razy bardziej angażujące) niż pełnometrażowa produkcja, po której człowiek nie ma pewności co właściwie obejrzał.

tocomnieinteresuje

Przyznam się też, że już nawet pomijając festiwalowe wyświetlenia, oczekiwałam co wyjdzie z produkcji tak naprawdę stworzonej wyłącznie przez kobiety. Taka reklama i obietnice były wysoce sugestywne, naprawdę miałam nadzieję, że film nawet jeśli będzie słaby, to tak silny kobiecy akcent wyróżni go na tle innych pozycji.

ocenił(a) film na 3
Cathy_Cat

Na swój sposób jest to smutne, że za film odpowiadają właściwie same kobiety i ostatecznie wygląda tak, jakby miał być spełnieniem męskich fantazji o dwóch kobietach w łóżku z doklejoną niby fabułą. Oglądając trochę kina ze środowiska LGBT faktycznie czuć tu ślepą uliczkę nie tyle konwenansów z którymi te filmy walczą, ale jednak faktu, że w gruncie rzeczy nie są one ciekawe fabularnie. Tzn. pewnie gro takich filmów powstaje w celach rozrywkowych, ale nie sądzę, aby reżyser i aktorkom chodziło o to, aby ten tytuł był tak płytko odbierany. Dla przeciwwagi "Życie Adeli" również miało może i wątły szkielet fabularny, ale poruszało się, przynajmniej ja tak to odebrałem w eksplorowaniu świata postaci, ich wewnętrznych problemów, refleksji itd. Przy czym tamte sceny był mniej "komfortowe", ale nadające całości charakter.

tocomnieinteresuje

Masz rację, zamiast filmu wyszło soft porno rodem z męskich fantazji (choć lesbijki stanowczo twierdziły, że film jest podniecający i ekscytujący).
Wydaje mi się, że kino branżowe ma tendencję, by grzęznąć w martwym punkcie, gdzie wizja odpowiedzi na wszelkie heteronormatywne (i tym samym dominujące) produkcje sprowadza się do realizacji bardzo kliszowych schematów. Skupiając się na kobiecej części tego kina, głównie mamy do czynienia z absurdalnie płaskimi fabułami mieszającymi komedie romantyczne z elementem wyrzeczenia się swojej natury, a jeszcze lepiej, jeśli umieścić w tym wszystkim jakąś kontrowersję (żeby wymienić tylko najlepsze, tj. najgorsze przykłady, czyli Loving Annabelle, Imagine You & Me, Bloomington, I Can't Think Straight etc.). Twórcy mogą pokusić się też o jakieś dramaty przedstawiające ogromne rozdarcia wewnętrzne, sytuację społeczną, undergroundowy, brudny charakter społeczności LGBT (High Art, The World Unseen, Lost and Delirious, Elena Undone etc. etc.). Spełnienie fantazji erotycznych tak jak w np. Habitación en Roma, czy jak się finalnie okazało również w Below Her Mouth. Albo próbować robić coś co się wymknie tym wszystkim, w pewien sposób nieprzemyślanym wizjom, próbując zrobić z fabułą więcej (tutaj mam wrażenie, że efekt końcowy podlega jednak bardzo subiektywnym ocenom), czyli np. Życie Adeli, Gia, Carol, If These Walls Could Talk 2, być może niektóre azjatyckie produkcje.
Według mnie o wiele więcej ikry i jakości są w stanie wykrzesać producenci seriali. Świat filmu nadal najeżony jest pułapkami, na które filmowcy nieustannie (i to chyba z entuzjazmem) wchodzą.

ocenił(a) film na 3
Cathy_Cat

Zaczynając od końca właśnie mam przed sobą kilka azjatyckich produkcji, ale przyznam, że nie spodziewam się wiele i nie wiem, kiedy po nie sięgnę. Kiedyś to kino było dla mnie bardzo świeże, ale im więcej jego oglądałem, tym okazywało się cierpieć na podobne choroby, czyli poruszyło się w określonych rejonach. Nadal jednak to były rejony może i mało komfortowe dla kina europejskiego, nie mówiąc o amerykańskim, ale mimo wszystko pojawia się wrażenie przesytu. Trzeba przyznać im, że to, co jest zwykle wartością to poruszanie się pomiędzy różnymi gatunkami i funkcjonowanie obok siebie scen wyrazistych i mocnych oraz humorystycznych nie jest zgrzytem, a także zwykle nawet, gdy nie ma złożonych psychologicznie postaci, to ta poetyka stwarza wrażenie bycia tym czymś "więcej". Na pewno kino LGBT skierowane jest przede wszystkim do odbiorcy związanego z tym środowiskiem i też podlega dzięki temu uproszczeniom, ale również wg mnie bywa hermetyczne. Trochę to może i wygląda tak, jak komedie romantyczne, tylko na inny temat, czyli oglądamy to, co poniekąd już znamy. Stąd może rzadko nawet ostatnio sięgam po tą tematykę, choć, jak tutaj czasem coś mnie zainteresuje, albo lubię twórcę. Sukces "Carol", czy "Adeli" wynikał z faktu, że twórcy podejmowali temat bardziej na zasadzie wejścia w coś dla nich nowego, a nie było to kino środowiskowe. Przy czym ich podejście do kina było też zupełnie inne od strony idei i wykonania. Nie jest to oczywiście regułą. Cholodenko np. jest lesbijką i ma to wartość, bo dzięki temu jej filmy mają tą intymność i prawdziwość. Médem od "Habitacion" też wydaje mi się ciekawszy, niż sam film, który notabene jest remakeiem. Inne jego filmy również przepełnione są erotyką, ale mają nadal silną stronę treści i takiej oryginalnej poetyki, czasem nawet przesadzonej, ale znając twórcę jest to do zaakceptowania (jak i u Almodovara np.).

Chyba przyszyły czas, gdy wszystko ma na siebie zarobić i kino niezależne staje się również zależne, bo produkcja filmowa to jednak wielka machina. Oczywiście nadal można spróbować kręcić tanio i telefonem, ale to też ma wpływ na estetykę i zawęża kształt filmu, chociaż oczywiście bywa i z dobrym efektem, jak np. "Tangerine". Seriale wydają się dawać więcej swobody twórczej, szczególnie przy mniej komercyjnych stacjach, gdzie powstał choćby "Handmaids tale", który właściwie stanowi taką ciekawostkę, bo jest akurat bardzo chwytliwy.

Cathy_Cat

Mnie co innego zastanawia - czy to jest film o relacji homo, czy raczej jednak hetero.. I myślę że chodzi o to drugie, bo ja w tym filmie nie dostrzegłam dwóch kobiet, tylko jedną, wdającą się w romans z prymitywnym babochłopem o typowo samczej mentalności i popędzie (i nie piszę tego złośliwie, tylko oceniam obiektywnie). Jest to więc ewidentnie relacja między kobietą a facetem w ciele kobiety (chociaż twarz Eriki jest naprawdę zaskakującym połączeniem cech obojga płci). Czyli film tak naprawdę wcale nie jest tym czym się zapowiadał. I co autorki tego dzieła miały w zasadzie na myśli? Że kobiety homoseksualne pociąga tak naprawdę męska energia zamiast żeńska?? A w sumie to bez znaczenia.. :D

justek999

Otwórz mózg to przestanie Cię to zastanawiać;)

Co to znaczy w ogóle typowo samcza mentalność i popęd? Znam wiele kobiet hetero, które mają chuć jak kotka w rui. Więc o jakim obiektywizmie mówimy??

Ok możemy zgeneralizować, że postawa głównej bohaterki jest dość męska (styl poruszania się, mocna głowa, styl ubioru itd.), ale może to właśnie pociąga tą drugą?? Męska postawa, a mimo wszystko ciało kobiety. Taka kobietka z "jajami";))

Już sam fakt, że główna bohaterka ma dość androgeniczną urodę, świadczył by o tym, że będzie mieć cechy przypisywane obojgu płci.

Więc odpowiadając na Twoje pytanie, film jest o relacji homoseksualnej, bo obydwie bohaterki są kobietami z biologicznego punktu widzenia;))

Cathy_Cat

A nie pomyślałaś może, że ta fabuła miała taka być?

Klimat wielkomiejskiego życia, z wieloma klubami lesbijskimi. Dziewczyna, która w imprezowym życiu szuka swojego "szczęścia".
Setka partnerek seksualnych na jedną noc, w których nie odnajduje tego "światła".
Myślę, właśnie że to oddaje ten film i moje życie w Warszawie wyglądało podobnie, więc może punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Film zdecydowanie ma swój specyficzny klimat, ale on miał taki być...
Fabuła może Ci się nie podobać czy nie przypadać go gustu, ale to nie znaczy, że ten film jest o niczym;)) Może nie porusza jakiś głębokich tematów czy problemów. Od tak, lekki film o wielkomiejskim życiu części populacji

Warszawka_fw

Film nie jest o niczym. W końcu Casanova w wielkomiejskim gąszczu znajduje tą, do której serce bije szybciej. Czy będzie coś z tego - oprócz dwóch nocy fantastycznego seksu - nie wiadomo, bo postaci są niestety płytko zarysowane, ale cudownie chemicznie zestawione, a Jasmine w ostatniej scenie patrzy na Dallas zakochanym wzrokiem. Podoba mi się ten klimat :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones