może i komedia, ale warto
Mimo że nie darzę komedii szczególną sympatią, ten film zobaczyłam z dość sporą dozą przyjemności. Oglądałam oczywiście dla Ala. Nie jest to jego życiowa rola - to jednak ciągle pozostaje komedia - ale dość odmienna od jego innych ról. Chociażby dlatego warto - jak Al sprawdził się w komedii.

Al komik
Al jest jak najbardziej świetnym aktorem do komedii. Wystarczy zobaczyć jego rolę w Dicku Tracym!

"Jestem kiepskim komikiem"
Tak stwierdza Al w wywiadzie zamieszczonym w styczniowym numerze "FILMu", z okazji premiery "Bezsenności" oraz zapowiedzi jego nowego filmu, komediowego właśnie - "S1m0ne".

Mówi, że trudno być śmiesznym. Nie znaczy to, że mu to nie wychodzi, ale na pewno musi wkładać w to sporo pracy. Chętnie zobaczę "S1m0ne", ale wolę go w poważniejszych rolach.

czekam
Ja czekam też na Rekruta - nowy film z Alem i Colinem Farellem. Ponoć świetny!

pocieszasz mnie :)
Pocieszasz mnie, że masz takie wiadomości :) Zapowiada się ciekawie, agentem CIA dawno nie byliśmy :) No i intryga nie taka prosta.. biedny Farell.. wykołujemy go.. ;) Premiera w Stanach już była. A polska?

kogoś...
... mi przypominasz. Czyżbyście byli już na "Dwóch Wieżach", że mówicie w liczbie mnogiej??? Bo myśmy już byli cztery razy... :)

smeagul.........
Jam nie Smeagul. Mówiąc "wykołujemy Farella" mam na myśli Ala i mnie. Ale "Dwie Wieże" widziałam, owszem.. choć nie wiem jak Al. Śśśśśświetny film! Theodena Al spokojnie mógł zagrać :)

problem
jedyny problem jest w tym, że Al jest dość niskiego wzrostu, a książkowy Theoden był człekiem bardzo postawnym. Ale swoją drogą, to fajnie, że tak bardzo utożsamiasz się z Alem. Wychodzą z tego ciekawe sytuacje.

Al Postawny
Z postawnością Ala chyba nie byłoby problemu - popatrz sobie na Wooda czy Merry'ego (najwyższy Hobbit - to znaczy aktor), którzy w oryginale są trochę wyżsi niż w filmie :) Rekordzistą to jest już Rhys-Davies.

No a z Alem to my się znamy nie od dziś :)

okok
No dobra. Już dobra. Masz rację, że można byłoby pobawic się skalą i innymi elementami sztuki filmowej. Ale jeszcze jedno. Theoden był blondynem, a właściwie "byłym" już trochę blondynem. Al, z jego oczami mógł zagrać Sarumana.

oczy Ala
Z oczami tak, ale.. Nie pamiętam jak było w książce, ale w filmie Saruman podobał mi się - taki wysoki i anorektyczny. Tacy są czarodzieje.. przynajmniej ci stereotypowi.

wierz mi
Wierz mi, że i Pacino zagrałby czarodzieja, jak przystało na czarodziejskiego aktora :)

dwie wierzę
No tak, ale ten czarodziej byłby zupełnie inny niż Saruman dwuwieżowski.

Tak sobie myślę.. Al może nie zagra już Sarumana, ale może spróbować Dumbledora :)

szkoda
Szkoda mi bardzo Richarda Harrisa. Bardzo go lubiłem. Naprawdę mi szkoda. A co do Dumbledora, to i tak wybiorą kogoś innego. Ja widzę Ala jako ojca Thorgala. Te oczy, ach te oczy!

kogo zagra Al?
Harrisa może za dobrze nie znałam, ale pamiętam go z "Gladiatora" i Harry'ego właśnie. Pewnie kogoś innego, bo Al do Dumbledore'a podobny nie jest.

Ojca Thorgala? Znam tylko komiksy Thorgal.. Ale tak BTW to ciekawe, jaką rolą Al nas jeszcze zaskoczy :)

co do
Ekranizacja Thorgala to moje marzenie, tak więc i ola Ala to moje marzenie :)

a moim marzeniem jest..
Thorgala czytałam dość dawno.. aż przeczytałam i przeoglądałam wszystko, co było w mojej bibliotece :)

Wymarzona rola Ala.. chciałabym, żeby czymś mnie zaskoczył. Policjantów, agentów FBI i CIA gra dobrze (to może teraz DEA.. ;) ). Gangsterzy w jego wykonaniu są prawie że Oscarowi.. także różne postacie typu "Dog Day Afternoon" czy "Scarecrow".. No to niech teraz zagra co, czego się nie spodziewam. Podpowiem: nie spodziewam się sf, i zupełnie sobie Ala nie potrafię w takim filmie wyobrazić :)

rola
Taka rola w widowisku typu Władca Pierścieni byłaby na pewno fantastyczna. Z chęcią też usłyszałbym jego głos w filmie animowanym (ale musi to mieć sens). Wystarczy jak sobie przypomnę głos Jeremiego Ironsa jako Skazy w oryginalnej wersji Króla Lwa i już mnie ciarki biorą.

głos Ala
Al ma bardzo charakterystyczny i przykuwający uwagę głos, masz rację, warto by to wykorzystać. Jeremy jako Skaza? Szkoda, że dziewięć lat temu słyszałam tylko dubbing :)

Al we "Władcy Pierścieni".. marzenie. Tak. Byłam wczoraj ponownie w kinie na "Dwóch wieżach", i ten film na długo zapisze się w mojej pamięci.. Al nie mógłby zagrać czarodzieja, nie widzę go w białych szatkach. Bardziej pasowałby na jakiegoś króla.. Może poszukamy innej książki, którą warto by zekranizować? :)

król? Tak!
Król Al - jak najbardziej. Wystarczy obejrzeć jego debiut reżyserski - Sposób na Ryszarda by przekonać się, jak fantastycznie wygląda w koronie i zbroi, na dodatek na koniu. Al jako król - tak tak tak!

Al - fantastyczny król
Niestety, nie udało mi się zobaczyć do tej pory "Sposobu na Ryszarda" (nie tylko Al przyciąga mnie do tego filmu, ale i reszta obsady, dość doborowej - ciekawe jak się spisali).

Chciałabym jednak zobaczyć Ala jako króla w filmie fantasy - żeby była domieszka magii i niesamowitości.. to coś, co ma właśnie "Władca Pierścieni".. eh.. utopia..

czemu?
Al bardzo dobrze dobiera sobie filmy. Mógłby zagrać w czymś takim, pod warunkiem, że nie będzie to szmira. Pozostaje tylko czekać.
Co do obsady "Sposobu na Ryszarda" to nie wiem, czy wiesz, ale zagrali za związkowe stawki (bardzo małe) i za tyle pączków ile tylko uda im się zjeść na planie :) A co do filmu. Jest świetny, bardzo dokumentalny i teatralny, ale inny. Polecam. Poszukaj w dobrej wypożyczalni to znajdziesz.

Sposób..
Dobrze dobiera sobie filmy, a to bardzo cenię u artysty. Niektórzy aktorzy, mimo że mają spory talent, rozmieniają go na drobne w różnych szołtajmach. Al tego nie robi - i między innymi tym zdobył sobie mój szacunek.

Odnośnie filmu fantasy - może go nigdy taka rola nie pociągała? Mam nadzieję, że jednak kiedyś się jeszcze na fantasy zdecyduje. Czekam, panie Al :) Tylko wie pan, niech pan się dobrze zastanowi, z kim pan chce pracować. Żadne xeny i herki nie wchodzą w grę :)))

Domyślałam się, że chociażby na takiego Spacey'ego - którego bardzo lubię - w normalnych warunkach Al by sobie nie mógł pozwolić.. ale że wziął ich na pączki.. hmm.. oglądając "Twin Peaks" jestem w stanie w to uwierzyć :)

Moje źródła filmowe to televizja i wymienianie się filmami ze znajomymi. Jeśli uda mi się gdzieś to zdobyć, to bardzo chętnie zobaczę. Liczę, że tv niedługo puści "Sposób na Ryszarda", bo dawno tego nie było :)))

tivi
W TV już leciał, nawet sobie go nagrałem, stąd wiem, jak dobry to film, a jest bardzo dobry. Jeśli chodzi o dobór filmów przez ALA, to nawet niewypał jakim była Rewolucja, byłby już absolutnym zerem bez Ala. Większośc jego ról to arcydzieła. Dlaczego rok po Zapachu Kobiety nie dostał choćby nominacji za Zycie Carlita pozostanie dla mnie zagadką, której brak rozwiązania zabiorę ze sobą do grobu :) Warto zwrócić uwagę na to co napisałaś, że dotąd nie było komercyjnej szmiry w dorobku Ala. Nawet Dick Tracy jest dla mnie dziełem sztuki o bardzo ciekawym kolorycie. A na dodatek ta jego charakteryzacja. Mistrzostwo Świata !!!!

tivi agen aj hołp
No leciał, leciał, nawet nagrałam, ale przez pewien zbieg okoliczności skasowało się, zanim zdążyłam zobaczyć :( Liczę na powtórkę.

"Rewolucja" - masz rację. "Rewolucję" oglądałam jakiś miesiąc temu tylko dla gry aktorskiej Ala :) Film widziałam już dawniej, i nie zaciekawił mnie kompletnie, ale na Ala zawsze warto popatrzeć.

Po "Zapachu kobiety" nagle zapragnęłam prowadzić ferrari.. :) I zatańczyć tango. Najlepiej z Alem. "Życie Carlita" - tu też mam braki, niestety :( Ale mam dojścia do tego filmu, zachęcasz mnie, żebym je uaktywniła.

Nie było komercyjnej szmiry w dorobku Ala właśnie dlatego, że Al uważa, co robi. Dba o swój artystyczny wizerunek. Charakteryzacja w "Dicku Tracym" to nie tylko "brazylijski akcent" ;) ale i Oscar, o ile mnie pamięć nie myli.

Życie
Właśnie. Życia... też poszukaj, bo to arcydzieło nad arcydziełami, porównywalne dla mnie tylko z Ojcami Chrzestnymi. Rola Ala wybitna, nawet lepsza niż w Zapachu Kobiety. Po obejrzeniu Życia Carlita zapragniesz nagle mieć faceta, który nie chce być już gangsterem :)

Mike
Moim zdaniem mistrzostwem jest Michael Corleone z pierwszej części "Ojca Chrzestnego" - to jest dla mnie rola wszechczasów w dorobku Pacina, i wszelkie porównywanie wypadnie i tak na korzyść Mike'a :)

Taka rekomendacja jednak robi swoje, i muszę pogadać z moim bratem, żeby pogadał ze swoim znajomym, żeby mi "Życie Carlita" pożyczył :) Na razie brat jeździ w górach na nartach, więc nic z tego.

Hmm.. "zapragnę mieć faceta, który nie chce być już gangsterem".. filmowo to ja się wychowałam na gangsterach, więc nie wiem, jak bym mogła w życiu chcieć kogoś innego :))))

racja
Przyznaję Ci rację, że Michael Corleone to życiówka w dorobku Ala, ale (:)) obejrzyj Życie Carlita to się przekonasz. Może ściągnij brata z gór. Jak wymyślisz dobry powód na pewno przyjedzie :)

dobre życie
No teraz to już na pewno obejrzę.

A brat się z gór ściągnąć nie da. Taki powód nie jest dla niego dobry. Ale wraca jutro.

Co sądzisz o "Scarface"? Bo ja ten film nadzwyczaj dobrze znoszę, biorąc pod uwagę mój uraz do filmów lat osiemdziesiątych. Po prostu mi się podoba. Tony to też gangster, jednak diametralnie różny od Don Corleone.

uha
No to żeś teraz niezłą armatę wyciągnęła. Uwielbiam bliźniastego człeka jak siebie samego :) Fantastyczny obraz. Al w gangsterskim kinie jest a-b-s-o-l-u-t-n-i-e nie do pobicia!

Skoro brat wraca już jutro, to dobrze. Ale pamiętaj, jak w niedzielę obejrzysz Życie Carlita to poniedziałek nie będzie już nigdy taki sam jak poniedziałek. :)

bliźniasty :)
Zgadzam się - aktor, któremu najlepiej wychodzą role gangsterów - i to przeróżnych z psychologicznego punktu widzenia - to właśnie Al Pacino!!! "Scarface" kiedyś nagrywałam z tvn'u bodajże - siedziałam w nocy przed tv i wycinałam reklamy.. tak po cichutku.. żeby rodzinki nie obudzić.. :)

Hoho, w niedzielę "Życia Carlita" nie zobaczę. Przynajmniej nie w tą - mojego brata czasami trzeba długo przekonywać.. Hmm.. nie lubię poniedziałków, więc jeśli od tej pory będzie inny, to może być :P

"ajm tony montana, if ju fak łit mi, łu fak łit a rong man!"
"many many many many.. dats ol aj hir in dis hałs!"
:D

łał
Nieźle, nieźle. To ja spróbuję z czegoś innego.

"I come back to you now, at the turn of the tide"

"Where is the horse and the rider?
Where is the horn, that blowing?..."

"- No. Thank You. No more visitors, wellwishes and disnant relations.
- And what about very old friends?
- Gandalf?
- Bilbo Baggins!"

"- The defence have to hold!
- They will hold!"

spróbuję
O konia i jeźdźca pytał Theoden podczas bitwy.

Rozmowa Gandalfa z Bilbem to oczywiście początek pierwszej części, kiedy Bilbo miał już dość ludzi, którzy go nachodzą przed jego urodzinami :)

To ostatnie brzmi jak coś Legolasa.. ale nie jestem pewna..

Żeby nie było nie na temat: "Autor! Autor!" to całkiem dobry film :D

"Aj łil mejk him a ofer, dat hi kent refjuss"..

to ostatnie
Gandalf już Biały mówi w stajni do Aragorna, że obrona helmowego Jaru musi wytrzymać. Aragorn odpowiada, że wytrzyma.

a właśnie
W tej scenie Gandalf powiedział też, że wróci o świcie piątego dnia, i że mają patrzeć na wschód.. tylko że on to powiedział bardziej poetycznie, rzecz jasna :)

rzecz jak najbardziej jasna
A jeszcze:

"King Theoden stands alone!"
"No more. Rohimmirs! Ford the King!"

To przed szarżą Jeźdźców Rohanu na Uruk-Hai :)

:-)
Chciałam zauważyć, że fajnie się tematu trzymamy :) Najpierw odeszliśmy od tematu filmu "Autor! Autor!", teraz już nawet od Ala.. Rednacz nas wyrzuci :)

nieee
nie wyrzuci bo nadal trzymamy się filmu. Mam kolejny cytat z Dwóch Wież

"- Theoden King stands alone.
- Not alone.
- Rohirrims! To the King!"

:-)
Nadal jednak uważam, że "Dwie Wieże" niewiele mają wspólnego z filmem "Autor! Autor!".. może pójdziemy gdzie indziej? Zwłaszcza że nie wiem, z której sceny jest ta rozmowa... :D

sorki
To jest tuż przed szarżą Rohimirrów z Gandalfem na czele na Uruk-hai wraz ze wschodem słońca. Możemy oczywiście przejść na inny film. Nie wiem czy słyszałaś, że Al ma zagrać z Jackiem Nicholsonem w nowej komedii braci Farelly (ci od "Sposobu na blondynkę"). Ten duet jest wymarzony, ale w filmie tych ludzi??? Szkoda. :(