Twórcy tego filmu na pewno wzorowali się na "Gwiezdnych wojnach", bo szereg pokazanych w filmie potworów i kosmitów był równie szeroki jak w "Star Wars". Niektóre stworki nawet były nawet podobne jak w serii G.Lucasa. Z kolei pomieszczenia, lokacje i w ogóle klimat tej kosmicznej bazy przypominał mi "Pamięć absolutną" z Arnoldem - tam pomieszczenia były bardzo podobne.
Pierwsza połowa filmu nieco ciekawsza niż druga, gdzie już toczyły się tylko walki na Arenie. I walki to najsłabszy element tego filmu, bo nie były w ogóle ciekawe. Bo w końcu jak tu dobrze nagrać scenę gdzie koleś walczy z gumową kukłą? Przynajmniej tak ja uważam.
Ogólnie jednak film nieźle się ogląda. Plus za "epicką" muzykę w tle. No i fajny pomysł na kolesia z czterema rękami.