Mam lat 30+
Ledwo przebrnąłem przez ten twór. Gra aktorów przypominała mi cut scenki gier komputerowych z lat 2000.
Muzyka wyraźnie inspirowana - choć miałem wrażenie, że zerżnięta z Tron Dziedzictwo.
Absolutnie niczym mnie ten film nie zaskoczył. Klische kalką pogania. No nic! Zero nowości, niestety. Aktorstwo dosłownie jakby...nie wiem... z "supermarketu dla reżyserów filmów akcji". No absolutnie każdy mógł to zagrać (z połowę to i tak grafik komputerowy)
Same charaktery tak do bólu płaskie i przewidywalne. Dosłownie podwodna cywilizacja IQ 70 - dogadali by się z orkami z WarCrafta

Podobało mi się kilka wizualizacji podwodnego świata + dopracowany i fajny efekt oświetlenia pod wodą.

A ta manta - murzyn w hełmie mrówki to już czysty Power Rangers - wszystkie walki nagrywane szybko z dużą ilością cięć, żeby nie było widać tandety i plastiku.
Reszta to CGI i dużo amfy, żeby to przerobić.

Brakuje tam spójności, jakieś linii - połowa filmu to ... wybuchy pod wodą i naparzanki. Jak lody polane masłem+skwarki i chipsy i popkorn i czekolada +nachos i dip na nagich piersiach/torsie [w zależności od preferencji]

PS. Swoją drogą to taki aktor to musi mieć cienkie życie - nagrywają 100 dubli na zielonym tle, coś tam gadają, sami nie wiedzą jaka jest fabuła czy efekt końcowy i chyba nawet to ich nie interesuje.