Fabuła - żadna, gra aktorska - beznadziejna, sztuki walki czy przetrwania - brak, efekty specjalne - na siłę, jakikolwiek realizm motywacji, działań, ciąg logiczny - nie istnieje. Sceny kręcone skokami, postacie nie wiadomo jakim cudem znajdują się nawzajem na wyspie o powierzchni wielu kilometrów kwadratowych, a scena jak "bohater" po prostu sobie spaceruje po wyspie wpieprzając jeżyny i podziwia faunę i florę przy akompaniamencie jakiegoś zupełnie idiotycznego utworu wzbudza uśmiech politowania nad intelektem twórców tego badziewia.
Żenada.
Nie wiem co skłoniło Bruce'a do wzięcia udziału w tym idiotyzmie.
"Nie wiem co skłoniło Bruce'a do wzięcia udziału w tym idiotyzmie."
to że za taki badziw dostanie z 2 do 3 milionów. Takich badziewnych filmów gdzie pojawia się na kilka minut nabija w roku spokojnie kilka i ma ładną pensyjkę.
Bruce ma już swoje lata i nie ma dla niego ról więc bierze pierwsze z brzegu.
Przykładowo w filmie "Poza prawem" spędził na planie tylko jeden dzień a jego pensja wyniosła 2 mln.
Skąd niby miały by się wziąć te 2-3 mln, dla Willisa za ten film? Przecież to nie zarobi nawet 1000 dolców.
Film jest tak "dobry" że wyłączyłem w połowie. Serio to jest tragedia, omijać szerokim łukiem.