Film wizualnie jest urzekający i wręcz hipnotyczny. Ale degradacja planety to raczej nie temat do spokojnej i melancholijnej refleksji a czas, żeby bić na alarm i nie przestawać. Nadchodzi pewnie następne wściekle gorące lato - to żaden powód do radości, to kolejne " lato końca świata" (fragment tytułu artykułu z Gazety Wyborczej).