Sama historia obozów i zeznania ocalałych poruszające, ale jeśli chodzi o osobe Anne Frank więcej musiałam doczytać niż dowiedziałam się z filmu.
Zamiast pokazywać jakaś dziewczynę, która (w mojej opinii) marnuje czas widza, mogli więcej opowiedzieć o losach autorki pamiętnika. Irytowało mnie niesamowicie jej ciągle relacjonowanie na Instagram i hasztagi. Pewnie miało to przekaz dla dzisiejszej młodzieży, ale dla mnie było drażniące.
I jak bardzo cenię sobie Helen M jako aktorkę to momentami zbyt aktorsko podchodziła do czytania pamiętnika. Szczególnie czytając o pocałunku, chyba za mocno się wczuła.
Chętnie przeczytam książkę bo ten dokument przekazuje mniej niż Wikipedia o autorce pamiętnika. A jest ważną postacią w historii holokaustu.