To jakaś katastrofa, co to miało w ogóle być?! Tragiczna realizacja, kino idiotyczne!!!

Wiadomo, że każdy reżyser miewa wzloty i upadki, ale "Alpy" to akurat jeden z wybitnych i zdecydowanie lepszych obrazów Greka. "Kieł" i "Alpy" - czyli generalnie grecki epizod reżysera - to filmy nieoczywiste, intrygujące, na pozór pokręcone, ale w gruncie podejmujące tematykę bardzo uniwersalną i taką, którą można z tej skali mikro przełożyć na szerszą perspektywę. To jego najlepsze dzieła. Jeżeli już szukać u Lanthimosa jakiegoś, jak to dobitnie ująłeś "chujowego" filmu, to byłby to "Lobster" właśnie - to można niestety uznać za słabszy wyraz reżyserskiej twórczości. Mniej udana była również "Faworyta" - zbyt bezpieczna, za bardzo bawiąca się konwencjami, a przez to w gruncie rzeczy dość pusta i nie opowiadająca o niczym bardziej istotnym. Jeśli już robić re-watch Lanthimosa, to lepiej sięgnąć po jego dwa pierwsze filmy, lub "Zabicie świętego jelenia" - a będzie to seans dobry ;)