W końcu zrobił ktoś z japońskiej animacji coś na wysokim poziomie. Film od pierwszych sekund zaczyna się tak jak w mandze, jak i mini serialu. Alitę znam i pamiętam z dzieciństwa, więc nie mogłam się doczekać tej premiery.
Oglądając tą interpretację poczułam, że w końcu ktoś podszedł do interpretacji anime poważnie. Cieszę się, że twórcy nie zmienili końca i jest tak jak było :)
Nawet polski dubbing jest całkiem spoko.
Fanom mangi i anime polecam.
Nie zupełnie "nie zmienili końca". Zauważyłem kilka drobnych acz poważnych zmian, które mogą przynieść poważne komplikacje w kolejnych filmach.
Ostatnia scena na motorbollu jest inna, ale do momentu sceny na rurze z Zalem to zgadza się z anime (głównie o to mi chodziło) Sam koniec otwarty, chyba możemy liczyć na drugą cześć i wyjaśnienie wielu wątków.
Mam nadzieje, że powstanie kolejna część lub części. Gdyby film okazał sie klapą finansową i zaniechano by dalszej produkcji, to co zrobiono zostałoby całkowicie zmarnowane. Dodatkowo wypadałoby zrobic kolejne części szybciej niż Avatara. Przykładowo Alita 2 w 2021 a trójeczka ok 2023-2024. Biorąc pod uwagę wzorowanie się na mandze i anime, scenariusz nie powinien być trudny do ogarnęcia. Chyba, że Cameron pracując tyle nad nim zrobił kompletny produkt i czekają co będzie.
Drobne zmiany? W zasadzie to cała, dobra fabuła z mangi została bez sensu posiekana, wymieszana i przerobiona na pasztet. Zrobiło się jakieś romansidło dla nastolatków, całkowicie pominięto tak ważne postacie jak Yashugan (tak, wiem, mignął na parę sekund) czy Esdoc (tego z kolei zamienioną na wiecznie zdziwioną pielegniarkę). Z Motorballa zrobiono jakiś piknik rodzinny a samo miasto wygląda jak przyjemny, słoneczny zakątek na Sycylii. Jeśli powstanie druga część to zapewne dr Nova zamiast być naprawdę paskudną personą ograniczy się do nabijania motyli na szpilki. Z mocnej historii zrobiono film dla dzieci.