Produkcyja ona przywołała, dzięki obsadzie Goebbelsa, największy (chyba) gniot sowieckiej kinematografii, czyli „Wesołe przygody dzielnego asa sowieckoj razwiedki, pałkownika Maksyma Maksymowicza Isajewa vel Standartenführera Maxa Otta von Stirlitza”, a szczególnie „arcytrafioną” kreację postaci przyszłego świętego i męczennika narodu niemieckiego, którą stworzył Fritz Diez.
Czyżby naprawdę nie było w Jewropie aktora przypominającego i umiejącego się wcielić w rolę niemieckiego ministra propagandy ???