Mam dość! Złote Maliny to jajcarze, ale dawanie statuetek filmom dokumentalnym, których na świecie pies z kulawą nogą widział i pewnie nigdy nie obejrzy ze względu na miałką dystrybucję jest absurdalny. Jak już chcą się użalać nad polityką niech dodadzą nową kategorię, będzie prościej. Statuetka dla najgorszego filmu to jego wyznacznik - czegoś co warto zobaczyć, albo lepiej omijać z daleka. Z pewnością znalazło się więcej zasłużonych "koszmarków".
No i podstawowe pytanie, czy ten tajemniczy dokument kiedykolwiek trafi do jakiejś większej dystrybucji? Nie sądzę. Nad "Music" czy "365 dni" będziemy się mogli znęcać przez lata. A tu nawet nie wiadomo co napisać.
Popieram. Politycznemu memowaniu w kulturze artystycznej mówimy DOŚĆ. Malinki oficjalnie są sprzedane, niewiarygodne i bez sensu. 2/10.
aleśta się zesrali, film promuje wyssane z dupy teorie spiskowe o oszukanych wyborach w usa. jeśli jest tak głupi i idiotyczny jak mówią, to czemu nie może dostać nagrody najgorszego filmu roku? najczęściej krytyka wobec złotych malin opiera się na tym że skupiają się tylko na filmach mainstreamowych, kiedy dużo jest gorszych filmów poza szeroką dystrybucją - a jak już wyróżnili coś nieznanego szerszemu (a na pewno nieamerykańskiemu) odbiorcy, to też niedobrze. ciekawe.
https://www.am1100theflag.com/news/national-news/26552-watch-mike-lindell-here-a bsolute-proof
Google, chyba trzeci wynik
Pozdrawiam
Najlepszym rozwiązaniem byłoby w każdym z konkursów wprowadzić kategorię : POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA i w tej kategorii nagradzać wybrane filmy a reszta powinna wrócić do normalności. Nagradzać dobre filmy. Nie promować złych. Piętnować szmirę i chałę.
Co przyznanie Maliny filmowi, który propaguje idiotyczne teorie spiskowe, ma wspólnego z "poprawnością polityczną", która zresztą jest bardzo potrzebna?
W tym sensie, że coraz częściej kosztem innych lepszych filmów są nagradzane filmy, które zasadniczo wyróżniają się tematami społecznymi czy ideologicznymi będącymi następstwem lub wytworem poprawności politycznej. Jak inaczej wytłumaczysz wytyczne do przyznawania nagród m.in. oscarów , gdzie w składzie musi być bioetnicznoróżnorodność. Inaczej film jest rasistowski, antygejowski czy antysemicki itd. A co mają do tego maliny? Maliny to też forma nagrody, wyznacznika. Coraz częściej maliny mogą być przyznawane jak już nie są, filmom idącym w treści wbrew poprawności politycznej.
Przykładowo mamy dwa dobre filmy jeden z murzynem drugi bez . Dzisiaj nagrodę dostałby ten pierwszy a malinę ten drugi. Nie dotyczy to wszystkich pozycji z kinematografii ale jest to coraz częstsze.
To jak z filmem Ameryka Hillary, który zgarnął parę malinek, za poruszenie niewygodnych faktów z historii istnienia partii demokratycznej XD
Kolego cofnij się w czasie do 2017. Maline dla najgorszego filmu, dostała produkcja przypominająca o największych grzeszkach Demokratów w całej historii istnienia ich partii. XD Fakty, że głosowali przeciwko zniesieniu w Stanach niewolnictwa i przyznania praw obywatelskich Afroamerykanom to historyczne fakty....ale wystarczyło by przyznać mu antynagrodę. Dzisiaj wystarczy w jakikolwiek sposób ugodzić w lewacki establiszment za oceanem, aby załapać się na Złotą Malinę.
Może i film zobaczy mało osób, ale trzeba pamiętać że film porusza temat wyborów, a Amerykanie są przeczuleni w takich kwestiach. Myślę że nie tylko chodzi o to że jury jest przekupione (chodź nie zagłębiałam się w ten temat), ale też o ogólny wydźwięk. To tak jak film o boracie jest nominowany do Oscarów mimo że jest to mocny średniak, ale porusza kwestie ważne dla Amerykanów.
Maliny nie są przyznawane przez jury. To jest "nagroda otwarta", tj każdy może wziąć udział w jej przyznawaniu. Oczywiście nie za darmo :) Trzeba się zarejestrować i płacić składki.