Cała seria rozpoczęta przez "Abrahama" miała swoje górki i dolinki, ale ten początek jest zupełnie strawny i do rzeczy. Głównym atutem jest Harris jako Abram. Wspaniały aktor, a jego rozmowy z Bogiem są zagrane ładnie i bez zadęcia. Można ten film polecić nawet takim religijnym paskudom jak ja :)