Takie do przesady poprawne i schematyczne coś. Przede wszystkim film jest zrobiony strasznie po łebkach, niesamowicie przewidywany, a z takiego tematu można było naprawdę wiele wyciągnąć i zrobić coś dobrego. Wyjątkowo podobała mi się tu rola Krzemińskiego, natomiast cały czas się zastanawiam czemu ta jego siostra z taką dumą posługiwała się niemieckim. Już chyba bardziej stereotypu Polaka nie dało się pokazać, mówię tu o Krzysiu, po prostu kumulacja tego jak nas postrzegają za granicą.
Ale największym plusem tutaj, przynajmniej dla mnie, jest niemiecka muzyka, co jest wyjątkową rzadkością. Zapomniałam o tym napisać, a najbardziej zwróciłam na to uwagę, w trakcie oglądania. Może nie jest piękna ale jednak.
po łebkach, po łebkach. jak najbardziej po łebkach. według mnie za mało w tym wszystkim było historii i związanych z nią obecnych stosunkach polsko-niemieckich (jak to miałoby wynikać z opisu). temat potraktowany po macoszemu
O czym wy piszecie wogule, że niemiecka muzyka jest wyjątkową rzadkością i jakiejs dumie mówienia po niemiecku, dla mnie to jakaś kpina i szczyt debilizmu , czy facet który przesiedział 5 lat w obozie wogule muglby pomyśleć o tym żeby słuchać niemieckiej muzyki do tego pochądzącej z okresu wojny i to ma być największym plusem.....chyba już gorszych głupotna filmwebie nie czytałem jak w ostatnich trzech postach